Wczoraj, wespół z narodem, obchodziłem Światowy Dzień Życzliwości.
Silnie zaś, na ulicy Ruskiej, gdzie wspólnie z trotuarowym jazzbandem wyłem standardy nie tylko Gershwina. Ten szczery dzień i ulica, nomen omen, Ruska - skłoniły mnie do publicznego ujawnienia, dotąd wstydliwie kamuflowanej tajemnicy. Otóż, podobnie jak pozbawiony już posady, krajowy minister od dróg i komunikacji - Sławomir Nowak - na zegarki leciałem jak na kobiety. Z tym, że ja leciałem na ruskie. Ruskie zegarki. Ale od początku.
Ciąg dalszy na blogu Zdzisława Smektały Moja wina, wielka wina - mam sikora od Putina
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?