Śmierć w szpitalu w Nowym Targu. Minister zdrowia: Ta sytuacja nie ma nic wspólnego z wyrokiem TK. Opozycja chce zbić kapitał polityczny

Panie Ministrze, ostatnio za sprawą opozycji i sprzyjających jej mediów nagłośniony został przypadek 33-letniej pani Doroty, która w piątym miesiącu ciąży trafiła do szpitala w Nowym Targu, gdzie zmarła. Ta tragiczna śmierć młodej kobiety jest łączona przez opozycję i jej media z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z października 2020 roku. Zapytam wprost – czy przypadek pani Doroty ma cokolwiek wspólnego z wyrokiem TK?

Absolutnie nie. Zacznijmy od tego, że wyrok dotyczył zupełnie innej sytuacji, bo aborcji związanej z nieodwracalnymi wadami płodu. Ta sytuacja w ogóle nie ma z tym nic wspólnego. W sytuacji z Nowego Targu nie mieliśmy do czynienia z wadami dziecka nienarodzonego. Sprawa śmierci pani Doroty absolutnie nie ma nic wspólnego z obszarem, jakim zajmował się Trybunał Konstytucyjny. Poprosiłem rzecznika praw pacjenta, żeby przeprowadził szczegółowe postępowanie wyjaśniające. Do sprawy został włączony konsultant do spraw ginekologii i położnictwa. Skutkiem zebranych wyjaśnień i przeanalizowana materiału jest to, że mamy do czynienia z błędem lekarskim. Pacjentka została prawidłowo diagnozowana i zastosowano prawidłową terapię antybiotykową. Błąd polegał na tym, że widząc rosnące CRP pacjentki, czyli nadal rozwijający się stan zapalny nie zmieniono terapii antybiotykowej. I to doprowadziło do sepsy, a w perspektywie do śmierci. Ten błąd lekarski nie ma kompletnie nic wspólnego ani obszarowo z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, ani z jakąś ideologiczną presją, o której mówią środowiska, o których pani wspomniała. To był błąd w sztuce wynikający być może z niedoskonałej komunikacji między laboratorium a lekarzem. To już drugi taki przypadek, kiedy przy ewidentnym błędzie lekarskim, jest próba narzucania narracji o tym, że jest to jakaś kwestia światopoglądowa. Widać, że jest tendencja do wykorzystania takich sytuacji, do budowania kapitału politycznego i ewidentnie oba przypadki zmarłych pacjentek z Pszczyny i Nowego Targu pokazują, że jest to nadużycie, manipulacja i tendencyjne wykorzystanie nieszczęścia do tego, żeby budować kapitał polityczny.

Może Pan więc powiedzieć wprost, że opozycja zbija kapitał polityczny na śmierciach młodych kobiet, o których rozmawiamy?

Niestety widać w tym przypadku jak na dłoni grę na emocjach, żeby sobie podnieść słupki poparcia. Zero analizy sytuacji i materiałów zgromadzonych przez rzecznika praw pacjenta. Nie mam żadnych wątpliwości, że opozycja chce zbić kapitał polityczny na śmierciach tych kobiet. Ale najgorsze jest to, że jeszcze dodatkowo wokół tego buduje się taką narrację, że w Polsce jest zakaz aborcji. Wcale tak nie jest, bo mamy przepisy tak skonstruowane, że w przypadku zagrożenia zdrowia lub życia kobiety terminacja ciąży jest dopuszczalna niezależnie od tego, w jakim okresie ciąży się to zdarza.

Ktoś, kto wyłącznie czyta i ogląda pewne media, może usłyszeć bardzo często, że po wyroku TK, lekarze bardziej boją się przeprowadzać aborcje, nawet jeżeli życie kobiety jest zagrożone. Tak jest?

Mamy dopuszczalność przerywania ciąży w przypadku zagrożenia zdrowia lub życia matki. Warto też o tym powiedzieć, że widzimy – z punktu widzenia pacjentek – że interpretacja zagrożenia życia i zdrowia odnosi się do szerokiej definicji zdrowia. Czyli to nie jest tylko kwestia stanu nagłego, związanego z fizycznością ale również z problemami psychicznymi. Są pacjentki, które przychodzą z zaświadczeniami od psychiatrów, którzy pokazują, że te problemy związane ze sferą psychologiczną życia, są przeciwwskazaniem do dalszego utrzymywania ciąży. Podsumowując – media, o których pani mówi, prowadzą absolutnie cyniczną grę i wzbudzają emocje. To nie tylko jest gra o kapitał polityczny. Tu jest wmawianie kłamstwa ludziom w żywe oczy. W Polsce nie ma zakazu aborcji.

A są może dane dotyczące śmierci matki przy okazji porodu na przestrzeni ostatnich lat?

Tego typu dane gromadzi Główny Urząd Statystyczny na podstawie kart zgonów. Ostatni rok, za który mamy pełne dane to 2021. To jednak miarodajny rok, bo jeżeli ktoś mówi o wpływie wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2020 r. na „śmierć Polek” to ma jak na dłoni 7 przypadków śmierci związanej z ciążą, porodem i połogiem. W 2008 r. było ich natomiast 19. Śmierć to zawsze wielka tragedia i trudno ją wkładać w statystykę ale widzimy też jasno, że tych śmierci nie jest tyle na ile sugerują to politycy opozycji. Powołałem specjalny zespół, który przygotuje wytyczne jak postępować w sytuacji opieki nad ciężarną w sytuacji zagrożenia zdrowia i życia. I nie chodzi tu stricte o działania medyczne, bo wszak tego lekarze uczą się na specjalizacji i nie ma mowy by był w Polsce ginekolog czy położnik, który nie wie jak postępować w takich sytuacjach. Czasem po prostu wadliwe są procedury, organizacja pracy, czy komunikacja. Chcę by powstał taki szymel działań, który nie pozwoli na błąd, nie pozostawi na niego miejsce. Z punktu widzenia samej medycyny, na naszej stronie pojawiają się, wytyczne konsultantów z każdej dziedziny medycyny i wierzę, że każdy bierze je pod uwagę. To nie są moje wytyczne, wytyczne urzędnika, ale samych lekarzy.