W pierwszym tygodniu było trochę tropiku, trochę zwrotnika, trochę Londynu. Temperatura w Pekinie o tej porze roku raczej nie spada poniżej 25 stopni w dzień i 20 w nocy. Nie przeszkadza osławiony smog.
Pierwsze dwa dni były trudne do przeżycia. Nie było widać nic w odległości większej niż 100 metrów, ale potem mgłą się rozeszła. Europejczycy albo się przyzwyczaili i nie już go nie zauważają, albo rozgoniły go deszcze, które padały przez dwa dni.
Deszcze to mało powiedziane, prawdziwe oberwania chmury połączone z burzami. Tylko przez dwa dni aura przykręciła pokrętło z temperaturą, która przekroczyła 32 stopnie w cieniu, i zaserwowała bezchmurne niebo. Tak było w sobotę, gdy zawodnicy szli na trasie chodu na 20 kilometrów.
Znacznie trudniejsze do zniesienia od samego upału jest ciągłe przechodzenie z gorąca na zewnątrz do klimatyzowanych pomieszczeń (to samo dotyczy taksówek). Tym bardziej, że Chińczycy często przesadzają, ustawiając temperaturę na 16-17 stopni. I nie dadzą się przekonać, że nam jest za zimno. Tłumaczą, że takie mają rozkazy. Ma być 16 stopni, to będzie. I jest.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?