Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sobieski Żagań gra „jak z nut”, ale na razie nie myśli o awansie. Siatkarze chcą zapełnić halę

Maciej Noskowicz
Wszystkie cztery spotkania w nowym sezonie Sobieski rozstrzygnął na swoją korzyść, wygrywając w identycznym stosunku 3:1.
Wszystkie cztery spotkania w nowym sezonie Sobieski rozstrzygnął na swoją korzyść, wygrywając w identycznym stosunku 3:1. Adam Żyworonek
Cztery mecz i cztery zwycięstwa - to bilans siatkarzy drugoligowego Sobieskiego Żagań. Tak dobrej inauguracji nie spodziewali się nawet sami zainteresowani.

Sobieski gra „jak z nut”, ale na razie nie myśli o awansie. W Żaganiu chcą przyciągnąć kibiców.

Mieszanka młodości i doświadczenia

Sobieski od kilku lat jest w czołówce drużyn, walczących na drugoligowym froncie. Początek bieżących rozgrywek żagańska ekipa ma jednak piorunujący. Wszystkie cztery dotychczasowe spotkania Sobieski rozstrzygnął na swoją korzyść, wygrywając w identycznym stosunku 3:1 - odpowiednio z Wilkami Wilczyn, Stoczniowcem Politechniką Gdańską, Treflem II Gdańsk i Ikarem Legnica.

„Wojskowi” bardzo pieczołowicie przepracowali okres przygotowawczy do sezonu. Spędzili ponad tydzień nad morzem w Świnoujściu, rozegrali turnieje towarzyskie w Żaganiu i w Bielawie. Efekty tytanicznej pracy są teraz widoczne.
- Mamy mieszkankę doświadczonych zawodników i młodzieży. Ci starsi biorą na siebie końcówki setów, młodsi „ciągną wózek” od ich początku. Narodził się fajny zespół, którego najmocniejszą stroną jest gra blokiem - uważa Artur Wróblewski, opiekun Sobieskiego, debiutujący na ławce trenerskiej w dorosłej siatkówce.

Bez większego zaskoczenia

Sobieski mógł zaskoczyć kibiców tak udanym początkiem. W klubie zachowują jednak spokój.
- Cieszy nas tak udany start. To tylko świadczy o tym, że idziemy w dobrym kierunku. Jako debiutujący trener nie znałem żadnego z przeciwników, poza Lotnikiem Łęczyca, z którymi walczyłem na wojskowych mistrzostwach Polski. Analizuję spotkania tuż po ich zakończeniu, a do tego mam drugiego trenera Miłosza Zasłonkę, z którym się świetnie uzupełniamy - dodaje Wróblewski.

W drużynie wykreował się lider z prawdziwego zdarzenia. To 21-letni atakujący Sebastian Strzałkowski, który wrócił do Żagania z Gubina i na drugoligowych parkietach robi prawdziwą furorę. - Pomyślałem, że dobrze jest stawiać na młodych. Sebastian to młody, skoczny chłopak, na nim opieramy swoją siłę. Zagrał cztery rewelacyjne mecze, w każdym zdobył około 20 punktów, do tego dokłada blok i zagrywkę - mówi trener Sobieskiego.
Z młodych siatkarzy o sile rażenia Sobieskiego stanowią także Karol Jurkowski i Kacper Ledwoń. Ci starsi, bardziej doświadczeni to Hubert Mańko czy Maciej Kleinschmidt.

I liga? Jeszcze nie teraz

Tak dobra inauguracja być może rozbudziła oczekiwania „Wojskowych” na awans do pierwszej ligi.
- Nie mamy takiego założenia, chcemy grać przede wszystkim dobrze w siatkówkę, by zapełnić halę i dać impuls środowisku i władzom miasta, że może za rok, dwa warto pomyśleć o awansie. W tak małym mieście też można grać w wyższej lidze - uważa Wróblewski.

Warto dodać, że próba walki o awans wiązałaby się z zupełnie innym podejściem do siatkówki w Żaganiu. Większość zawodników to zawodowi żołnierze, którzy mogą sobie pozwolić na jeden trening w godzinach popołudniowych po pracy.
- W pierwszej lidze nie ma szans, by pogodzić pracę w wojsku z treningami, które muszą się odbywać dwa razy dziennie. To już zawodowstwo, my jesteśmy takimi półzawodowcami – kończy swą wypowiedź trener.
Sobieski, na razie walczący w drugiej lidze, w najbliższą sobotę (29 października) zagra u siebie. Rywalem będzie także wojskowy klub - Lotnik Łęczyca.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska