Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spółdzielnia uczniowska to strzał w dziesiątkę!

Alicja Kucharska
Młodzieżowa Spółdzielnia "Jedynka" działa w szkole od kilku lat
Młodzieżowa Spółdzielnia "Jedynka" działa w szkole od kilku lat Alicja Kucharska
Rok temu, zamiast protestów w obronie drożdżówek, uczniowie wzięli się do pracy. Gimnazjalni ekspedienci dyżurują w swoim sklepiku od poniedziałku do piątku.

Matematyka, podstawy przedsiębiorczości i własnej działalności gospodarczej. Tego uczą się uczniowie należący do Młodzieżowej Spółdzielni „Jedynka” działającej w gimnazjum numer 1.

Początki Spółdzielni Uczniowskiej Klas sięgają 2013 roku. Obecnie w skład spółdzielni wchodzą 22 osoby. - W ramach spółdzielni uczniowie prowadzą sklepik szkolny. Jego funkcjonowanie pozwala nam m. in. zebrać fundusze, które są przeznaczane na potrzeby samorządu uczniowskiego. Dzięki temu zbieramy dodatkowe pieniądze na nagrody dla uczniów - mówi Artur Walczak, nauczyciel PG 1 i koordynator spółdzielni.

W roku ubiegłym młodzi przedsiębiorcy musieli zmierzyć się z prawem żywnościowym i wymogami określonymi w rozporządzeniu ministra zdrowia, zgodnie z którym wycofano ze szkół śmieciowe jedzenie. Tak też się stało. Zamiast protestów w obronie drożdżówek gimnazjaliści wzięli się do pracy i prowadzili swój sklepik uwzględniając obostrzone kryteria. Taka właśnie była odpowiedź uczniów na nowe przepisy. Mimo, że rozporządzenie ma już mniej rygorystyczną formę, i w tym roku w sklepiku, widoczne są zdrowe produkty.

- W roku ubiegłym było o wiele bardziej rygorystycznie. Teraz mogliśmy wzbogacić ofertę, bo limit cukrowy się zwiększył, dzięki czemu asortyment stał się bardziej urozmaicony - mówi A. Walczak. - Ale nadal jest zdrowo - zaznaczają Julia Czeszejko, Joanna Lipka, Weronika Podpieniek, Natalia Maciejewska i Natalia Kłębucka. - Mamy soki, wodę, kanapki, mleko sojowe, chrupki kukurydziane. Zdarzają się batony, ale z musli albo owsiane - dodają.

Gimnazjalni ekspedienci dyżurują od poniedziałku do piątku podczas przerw. - Para pełni dyżur przez tydzień i w piątek rozlicza się ze swojej pracy. Zgłaszamy zapotrzebowanie na towar, dbamy o porządek - wyjaśniają uczennice. - Wtedy tworzymy raport tygodniowy. Sprawdzamy czy uczniowie sumiennie wykonywali swoje obowiązki i czy nie ma zastrzeżeń do ich pracy - dodaje nauczyciel.

Praca w szkolnym sklepiku łamie stereotyp o niezaangażowanej młodzieży. - Chciałyśmy się dołączyć, by zdobyć doświadczenie. Przy okazji poznajemy nowe osoby - mówią. Choć o prowadzeniu własnej działalności - póki co - jeszcze nie myślą, to nie ukrywają, że praca w szkolnym sklepiku daje im wiele cennych wskazówek na przyszłość. - Jeśli takie inicjatywy będą również w szkole średniej, to chętnie weźmiemy w nich udział - zapewniają.

- Uczymy się odpowiedzialności i obowiązkowości. To tak jakby prowadzenie mini-przedsiębiorstwa - wyliczają uczennice. - Przy okazji mamy szansę sprawdzić naszą matematykę - szybką matematykę, bo liczymy w pamięci i nie możemy się pomylić, żeby nie było „manka” - dodają. Artur Walczak zaznacza, że uczniowie poznają też poniekąd dziedzinę ekonomii, a dokładniej dysponowanie środkami. - Są odpowiedzialni za towar oraz pieniądze i rozliczenia. Muszą zadbać o to, by wszystko się zgadzało. Przy tym, uczą się samodzielności i zdobywają doświadczenie w pracy z wymagającymi i często niecierpliwymi klientami - podsumowuje A. Walczak. - Spotykamy się z sytuacjami, które zdarzają się w każdym sklepie, z tym że tutaj zamiast „dzień dobry” mówimy „cześć” - mówią gimnazjalistki.

Ceny są przystępne dla uczniów. A na każdej przerwie pod wyremontowanym w ubiegłym roku ustawiają się długie kolejki. Dzięki temu zyskują uczniowie, zasługujący na nagrody.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska