Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sporna ziemia

RENATA OCHWAT
Spór między kupcami z ul. Jerzego a miastem utkwił w martwym punkcie. Obie strony uważają, że mają prawo do tej ziemi. Sprawę może zakończyć szybko tylko porozumienie.

Spór w sądach o działkę trwa od 2004 r. W ubiegły piątek kupcy i Urząd Miasta dowiedzieli się, że gorzowski sąd gospodarczy nie będzie rozpatrywał, czy kupcy nadal są dzierżawcami gruntu przy ul. św. Jerzego. - Odrzucenie naszego pozwu znaczy dla nas, że kupcy nadal są dzierżawcami - uważa krakowski prawnik Zbigniew Dybkowski reprezentujący kupców.

Sporna ziemia

Ostatnio "GL" pisała o sporze 22 grudnia ub.r. w artykule "Jest szansa na ugodę". Przypomnijmy: w 2002 r. miasto wydzierżawiło kupcom grunt na dziesięć lat. W styczniu 2004 r. umowę zerwało pod pretekstem kupieckich długów. Handlowcy uznali, że miasto złamało prawo. Zaczęła się batalia w sądach. Pierwszą rozprawę przegrali. Odwoływali się do kolejnych instancji, aż w końcu sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego w Poznaniu. On też odrzucił roszczenia kupców. Jednak w uzasadnieniu wyroku napisał, że umowa dzierżawy została rozwiązana nieskutecznie. Dzięki temu zdaniu kupcy w ub.r. zablokowali sprzedaż działki amerykańskiej spółce Apollo-Rida. Chciała ona za 6 mln zł kupić grunt i za 50 mln dolarów postawić kompleks handlowo-kulturalny. - Teraz miasto znów chce sprzedać tę ziemię, choć wie dobrze, że kupcy nadal mają prawo dzierżawy. Wystąpimy do sądu o zwrot ziemi i odszkodowanie - zapowiada reprezentujący handlarzy Krzysztof Futro.

Będą negocjować

Magistrat inaczej interpretuje ostatnią decyzję sądu gospodarczego. - To potwierdzenie, że działaliśmy zgodnie z prawem - mówi prawniczka urzędu Jolanta Ruszczak. Miasto także skierowało sprawę o wydanie gruntu. Ponadto prezydent Tadeusz Jędrzejczak już raz zapowiedział, że będzie negocjował z kupcami. Do ugody nie doszło. Miasto godziło się na umorzenie długów, a nie chciało słyszeć o odszkodowaniach. Teraz znów szykują się kolejne negocjacje. - Musimy się porozumieć w sprawie spłaty lub umorzenia około 200 tys. zł kupieckiego długu - mówi prezydent. Nie chce słuchać o dalszych ustępstwach. Kupcy zapowiedzieli jednak, że nie odpuszczą. Prawnicy obu stron są zgodni tylko w jednym - jeśli nie dojdzie do ugody, sprawa utkwi w sądach na lata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska