Sprzeczka o ławki

W listopadzie i w ,,GL’’ z 18 bm. pisaliśmy, że A. Stawczyk chce zamienić stare, niewygodne, betonowe ławki w pałacowym parku na wygodniejsze i ładniejsze (po 450 zł). Dyrektor chciałby ustawić w parku takie same siedziska jak te stojące już przez pałacem, które kupili radni. Poparliśmy jego pomysł - ,,GL’’ kupiła ławkę i zwróciła się o to samo do Czytelników, sponsorów i mieszkańców.

Nasze publikacje wywołały niepokój w wojewódzkiej służbie ochrony zabytków. A. Stawczyk otrzymał pismo podpisane przez zastępcę wojewódzkiego konserwatora zabytków Ewę Garbacz, w którym konserwator podkreśla, że wszystkie działania w pałacu i jego otoczeniu muszą uzyskać jego zezwolenia. Stwierdza też, iż przedstawione na zdjęciu w ,,GL’’ ławki nie pasują do charakteru obiektu, gdyż są typowe i można je postawić gdziekolwiek w mieście. - Nie zamierzam wycofać się z pomysłu - zapowiada A. Stawczyk. - Ławki prezentowane w ,,GL’’ są estetyczne i wygodne. Mieszkańcy dzwonią i mówią, że ławki są ładne i w niczym nie naruszają wyglądu parku.

A. Stawczyk otrzymał od wojewódzkiej służby konserwatorskiej wzory ławek w stylu retro. Dyrektor ma wątpliwości, czy są wygodniejsze, a jest pewny, że będą o wiele droższe, gdyż będą wykonywane według nietypowego wzoru i tylko w kilkudziesięciu egzemplarzach. - Jeśli konserwator przekaże nam pieniądze na takie siedziska, jakie proponuje, można rozważać ich zakup - zapewnia.
E. Garbacz zaznacza, że służba konserwatorska dysponuje pieniędzmi na ratowanie zabytków, a nie na zakup ławek: - Dyrektor Stawczyk powinien się z nami spotkać i przedyskutować sprawę. Konserwator powinien wiedzieć, co się dzieje w pałacu i jego otoczeniu. Trudno mi powiedzieć, co się stanie, jeśli dyrektor zignoruje nasze zalecenia.