Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprzedani już za 1-2 tys. euro. Ofiary handlu ludźmi w Lubuskiem

Jarosław Miłkowski, (pif, mad) 95 722 57 72 [email protected]
Człowiek do pracy może zostać sprzedany już za 1-2 tys. euro
Człowiek do pracy może zostać sprzedany już za 1-2 tys. euro Archiwum GL
Drobne ogłoszenia w gazecie, rekrutacja przez internet, a także zwyczajne podrywanie dziewcząt - tak Lubuszanie stają się ofiarami handlu ludźmi. O mały włos była od tego mieszkanka Nowej Soli, którą w ostatniej chwili uratowała policja.

Na początku maja nowosolanka ze znajomą z Wielkopolski trafiły w internecie na ofertę pracy przy zbiorze pieczarek koło Monachium. Skontaktowały się telefonicznie z pracodawcą, po czym wyjechały do Niemiec. Zamiast na plantację trafiły jednak na noc do agencji towarzyskiej. Nad ranem udało im się uciec i powiadomić rodzinę z Polski, która postawiła na nogi policję i zajmującą się takimi przypadkami fundację La Strada. Dzięki pomocy policji niemieckiej dziewczyny udało się sprowadzić do Polski.

- To siódmy przypadek w tym roku, ale pierwszy, w którym uwalnialiśmy ofiary wprost za granicą - mówi Jarosław Pytliński. W Komendzie Wojewódzkiej Policji w Gorzowie koordynuje pracę zespołu ds. walki z handlem ludźmi. Jego zdaniem zaledwie 1 proc ofiar szuka pomocy. - Do pozostałych 99 proc., już na terenie Polski, po powrocie do domów, docieramy sami. To wstydliwy temat i ludzie nie chcą się do niego przyznawać - mówi Pytliński. Ofiarami handlu ludźmi bywają też mężczyźni, ale oni milczą zawsze. - Bezpośrednich zgłoszeń z prośbą o interwencję od nich nie ma - potwierdza Pytliński.

Dokąd trafiają ofiary handlu ludźmi? To, że do domów publicznych to stereotyp. Na każdą osobę, która zmuszana jest do seksu za pieniądze, przypada aż dziesięć zmuszanych do niewolniczej harówki w miejscach, które przypominają obozy pracy. - Najczęstszy kierunek to Niemcy, Holandia, Włochy, Hiszpania i Wielka Brytania - mówi Joanna Garnier z La Strady (infolinia alarmowa: tel. 22 628 99 99). Pytliński tłumaczy: - Do Niemiec jest po prostu jest blisko. W Holandii agencje towarzyskie są legalne i tam jest szczególnie duże zapotrzebowanie na dziewczyny. We Włoszech i Hiszpanii jest kryzys i w tych krajach potrzebują taniej siły roboczej. Kierunki europejskie nie wzbudzają podejrzeń ofiar.

Gdy przestępcy szukają ludzi do pracy, ogłaszają się w internecie, dają ogłoszenia drobne w gazetach, a nawet wykorzystują legalne agencje pracy tymczasowej. W przypadku seksbiznesu rekrutacja wygląda inaczej. - Najczęściej to metoda na "loverboy’a". Przyjeżdża do Polski przystojny 20-letni mężczyzna z pełnym portfelem i drogim samochodem. "Zakochuje się" w dziewczynie, przynosi kwiaty, a rodzinę przekonuje, że jego wybranka będzie miała za granicą dostatnie życie. Dziewczyna szybko się zakochuje i zgadza na wyjazd za granicę - opowiada Pytliński. Po dojeździe do celu bajka się kończy. Dziewczyny są zastraszane, szantażowane, pozbawiane pieniędzy. - Zdarza się też, że chłopak mówi dziewczynie, że jest winny złym ludziom np. 50 tys. euro i jeśli ona nie pójdzie do pracy w agencji, to go zabiją. Dziewczyna z miłości do niego się na to godzi - mówi policjant.

Jedni, jak nowosolanka i jej koleżanka, spędzają w piekle jedynie kilkadziesiąt godzin, bo w porę orientują się, co jest grane i szukają dróg wyjścia. Zdarzają się jednak przypadki, że trwa to latami. Podobnie jest z czasem potrzebnym do wyswobodzenia ofiar. Do dziewczyn z Nowej Soli i Wielkopolski policja dotarła zaledwie w kilkadziesiąt minut od otrzymaniu zgłoszenia. Docieranie do ofiar może jednak trwać nawet kilka tygodni.

Człowiek do pracy może zostać sprzedany już za 1-2 tys. euro. W przypadku seksbiznesu to znacznie wyższe kwoty. Z jednej dziewczyny w ciągu roku przestępcy osiągają zysk do 100 tys. euro. Handel ludźmi to przestępstwo, za które w Polsce grozi od trzech do pięciu lat więzienia. - Sprawcę można ścigać już nawet wtedy, gdy wykorzystywał ofiarę za jej zgodą - mówi Katarzyna Wojciechowska, wiceszefowa nowosolskiej prokuratury rejonowej. Prokuratura namierza już osobę, która umieściła ogłoszenie o pracy w Monachium.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska