Różnica jest piorunująca. - Jest tu trochę ciasno - wyjaśnia doktor Khalil El Mohtar, ordynator oddziału chirurgicznego w głogowskim szpitalu. - Przede wszystkim mamy tu tylko jedną drogę wjazdową i wyjazdową, a powinny być dwie osobne. Są tylko trzy sale operacyjne, a na trzy tysiące zabiegów, które robimy każdego roku, to trochę mało.
Nowy blok operacyjny posiada o jedną salę operacyjną więcej. - Tam dodatkowo będą wprowadzone wszystkie najnowsze standardy, które powinny mieć wszystkie szpitale - wyjaśnia ordynator chirurgii. - To nie znaczy, że teraz ich nie ma, ale to jest podstawa. Tam będziemy mieli wszystko na dużo wyższym poziomie.
Kolejnym problemem na starym bloku operacyjnym jest sala, na której pacjenci wybudzają się po zabiegach. - Są tu tylko dwa łóżka - mówi Khalil El Mohtar. - Problem jest, kiedy pacjent wybudza się nieco dłużej. Wtedy automatycznie musimy przesuwać zabiegi, bo nie mamy gdzie umieścić kolejnych pacjentów.
Powierzchnia starego bloku operacyjnego jest także znacznie mniejsza niż w tym nowym obiekcie. - Sale na starym bloku są mniej więcej podobnej wielkości - informuje szef chirurgii. - Tyle, że tu cały sprzęt stoi na ziemi. Na nowym bloku tego nie będzie. Sprzęt będzie odpowiednio rozmieszczony. To sprawi, że w nowych salach będzie się zdecydowanie lepiej pracowało.
Jak podkreśla dyrektor szpitala, nie należy się jednak zrażać wyglądem tego bloku operacyjnego. - To tylko pomieszczenie - mówi Tadeusz Tofel. - Trochę stare, więc wygląd może odstraszać. Jednak nie to jest tu istotne. Tu liczy się załoga lekarzy i pielęgniarek. To oni ratują nasze życie, leczą nas. A nowy blok operacyjny ma im tylko znacznie ułatwić wykonywaną pracę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
