To przypadek, że w piątą rocznicę zamknięcia szpitala przy ul. Warszawskiej, budynki w ramach darowizny przejęło miasto. - Chcieliśmy zdążyć z podpisaniem aktu notarialnego do końca miesiąca, byśmy nie musieli płacić podatku od nieruchomości za sierpień - mówi Roman Bąk, dyrektor departamentu geodezji, gospodarki nieruchomościami i planowania przestrzennego Urzędu Marszałkowskiego. Wczoraj w południe reprezentował marszałka u notariusza. - Cieszymy się, że budynek ma nowych właścicieli. Jego roczne utrzymanie kosztowało nas 200 tys. zł - dodał dyrektor Bąk.
Przypomnijmy, że marszałek osiem razy próbował sprzedać nieruchomość. Najpierw za ok. 30 mln zł, potem za ponad 18 mln zł i w ostatnim przetargu za ponad 13 mln zł. Nie było chętnych na 20 tys. mkw. i 2 ha 85 arów. Być może dlatego, że kompleks od pięciu lat stał pusty. W tym czasie zadomowiły się tam szczury, ściany pokrył grzyb, z dachu zaczęły lecieć dachówki. Jest jasne, że przywrócenie obiektu do stanu używalności pochłonie ogromne pieniądze. Miasto ma pięć lat, by zgodnie z celem zapisanym w akcie notarialnym dostosować nieruchomość do celów edukacyjnych.
Cały artykuł przeczytasz w środę w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej"
Lokalny portal przedsiębiorcówDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?