- Jak się jeździ po ulicy Matejki? Strasznie. Dziury, nierówności, można zniszczyć podwozie - mówił w piątek Tadeusz Pomaski. Ale żeby było ciekawiej, to pomimo tego niektórzy gnają tu na złamanie karku! Wielu pędzi sobie wtedy środkiem jezdni, bo to jedyne w miarę równe miejsce.
- Oj, jak gnają. Na pasach to czasami nogi się nie postawi ze strachu - mówi starszy jegomość z wędką w plecaku, który o laseczce przebiegł właśnie przejście (inna sprawa, że "zebry" na asfalcie nie widać...).
Swoje dokłada MZK. Okazuje się, że nierówna kostka brukowa, miejscami po prostu pozapadana, jest niebezpieczna dla niskopodłogowych autobusów. - Jedzie tędy kilka linii. Solarisy czasami dosłownie odbijają się od jezdni. Najgorzej jest na zjeździe z Fredry. I potem mniej więcej w połowie ulicy, gdzie momentami są spore nierówności - mówi nam jeden z pracowników spółki.
Cay materiał w poniedziałkowym wydaniu ,,GL"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?