- Czy można się utrzymać z koronkarstwa?
- Raczej nie. To zajęcie bardzo pracochłonne. Trzeba mięć do niego wiele zapału i wytrwałości. Poszczególne wzory realizuję w ciągu tygodnia, a nawet dwóch. Nie wyrabiam koronek na czas, a raczej dla przyjemności. Kiedy mam za sobą wszystkie domowe obowiązki, siadam wieczorem i dziergam. To lepsze niż telewizja. Można na tym nieco dorobić.
- Co potrafi pani wykonać przy użyciu szydełka i nitki?
- Nie ma żadnych ograniczeń pod wglądem kształtu i wielkości. Świetnie mi wychodzą serwety, bieżniki na ławę, narzuty, bluzeczki. Wzorów szukam w gazetkach tematycznych poświeconych koronkarstwu. Klienci kupują także stringi.
- Pozazdrościła pani popularności koronkarkom z Koniakowa, które wytwarzają takie elementy stroju?
- To była potrzeba rynku. Podczas jednej z ekspozycji do stanowiska fundacji Wrzosowa Kraina, w której jestem zrzeszona, podeszła pani. Zainteresowała się, czy robię też strigi. Takie pytania się powtarzały. Wiec postanowiłam i tego spróbować. Teraz dziergam najczęściej białe i wykańczam je czerwonym kwiatkiem.
.
- Kto kupuje takie koronkowe majtki?
- I mężczyźni, i kobiety. Traktują je jako śmieszny prezent. W ostatnich tygodniach sprzedałam 13 par takich majtek, a cena za jedną to 20 zł. Na ich wykonanie potrzeba trzech dni.
- A największa rzecz, którą pani robiła z kordonka?
- To był obrus na wielki stół. Zajmowałam się nim cztery tygodnie. W końcowym etapie obrobienie całego koła zajmowało mi dwie godziny.
- Dziękuję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?