Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sukces siłacza z Międzyrzecza

Dariusz Brożek
Dariusz Brożek
Uczestnicy m.in. podnosili samochód na platformie,
Uczestnicy m.in. podnosili samochód na platformie, Dariusz Brożek
Międzyrzeczanin Gracjan Handszuh zajął drugie miejsce podczas VII Mistrzostw Strong Manów Ziemi Lubuskiej, które odbyły się w sobotę, 16 lipca, w Pszczewie.

22-letni siłacz z Międzyrzecza może mówić o wielkim sukcesie, gdyż pokonał kilku czołowych lubuskich siłaczy. - To dopiero drugi występ Gracjana na takiej imprezie. Wróżę mu wielką przyszłość - mówił organizator turnieju Rafał Gomuła z Pszczewa.

Zawodnikom kibicowało kilkuset widzów. Niektórym trudno było uwierzyć, że zawodnicy bez większego trudu dźwigają ciężary ważące po kilkadziesiąt, lub nawet ponad sto kilogramów. - Trzeba do tego mieć nie lada krzepę. Ja bym tej opony z miejsca nie ruszył. Nawet po dopingu - komentował jeden z młodych mężczyzn.

Uczestnicy popisywali się nie lada krzepą i wytrzymałością. Podczas pierwszej konkurencji musieli przenieść na odległość 40 metrów dwie walizki. Każda z nich ważyła po 130 kg. - To tak zwany spacer farmera, czyli abecadło tej dyscypliny - opowiada R. Gomuła, który specjalizuje się w wyciskaniu sztangi leżąc i na koncie wiele mistrzowskich tytułów.

Najbardziej widowiskową konkurencją było przerzucanie opony, która ważyła ponad 300 kg. Liczył się czas. Każdy z zawodników musiał ją obrócić cztery razy, a potem przebiec 20 metrów z beczką ważącą kilkadziesiąt kilogramów.

Najlepszy okazał się Bartłomiej Folerski z Gubina. Przed miesiącem zajął czwarte miejsce na mistrzostwach Polski, dlatego jego sukces nie zaskoczył rywali. Wielkim zaskoczeniem było natomiast przysłowiowe srebro debiutującego w tej dyscyplinie 22-letniego G. Handszuha. - Od pięciu lat chodzę na siłownię, a od dwóch trenuje sporty siłowe. Chciałbym być następcą Pudzianowskiego - wyznał nam w trakcie zawodów.

W szranki stanęli także amatorzy. Rywalizowali w trzymaniu na czas metalowej ramy. Wśród mężczyzn wygrał Paweł Pokolenko ze Stołunia. W tej samej wsi urodził się i wychował jeden z najlepszych polskich zapaśników w okresie międzywojennym Leon Pinecki. Czy zwycięzca chce iść w jego ślady? - Nic nie trenuje. Chciałem się tylko sprawdzić - mówił.

W tej samej konkurencji rywalizowało też osiem pań. Wygrała mieszkanka Poznania, która utrzymała ramę przez prawie trzy minuty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska