Świątynie? A może jednak rzeźnie? (zdjęcia)

[galeria_glowna]
Trudno znaleźć miejsce, gdzie kończy się Paola, a rozpoczyna Tarxien. Jak wszystko na Malcie wydaje się, że ta atrakcja jest wciśnięta gdzieś, między zabudowę. O odkryciu świątyń jak zwykle zadecydował przypadek. Gdy w 1914 roku w miejscowości Tarxien odkryto tajemnicze hypogeum właściciel pobliskiego gruntu przypomniał sobie, że jego robotnicy rolni także narzekają, iż nieustannie ich pługi zahaczają o jakieś ogromne kamienie. Chwycił za łopatę... Skontaktował się później z szefem maltańskieg Muzeum Narodowego Temistoklesem Zammitem. Rozpoczęto poszukiwania zdecydowanie przypadkowo natrafiając na sam środek świątyń. W ciągu trzech lat Zammit poprosił o pomoc miejscowych rolników i mieszczan w realizacji projektu wykopu o niespotykanej skali na Malcie... I znaleziono pozostałości pięciu połączonych świątyń oraz kolekcję artefaktów, w tym słynny posąg "Fat Lady", czyli Bogini Matki o niezwykle obfitych kształtach.

Obiekty wzniesiono z obrobionych bloków skalnych i ozdobiono rytymi i malowanymi dekoracjami. To kompleks świątyń, z których najstarsza datowana jest na około 3500 rok p.n.e. (według niektórych źródeł są o kilkaset lat młodsze). W przeciwieństwie do reszty maltańskich świątyń, ma trzy pary absydy , zamiast tradycyjnych dwóch. Z wykopalisk wynika, że miejsce to było szeroko stosowane do rytuałów, przy których wykorzystywano prawdopodobnie ofiary ze zwierząt. Może dlatego jeden z naukowców stwierdził nawet, że nie były to świątynie, ale... rzeźnie. Zwierzęta pojawiają się na ścianach w formie reliefów i często towarzyszy im motyw spirali. Naukowcy sporo uwagi poświęcili także sposobowi w jaki zbudowano świątynie. Megalityczne budowle powstały zapewne dzięki opanowaniu umiejętności transportu gigantycznych głazów przy pomocy rolek lub kamiennych kul, po których je toczono.