Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szef FBI "nie przeprasza, ale żałuje" słów oskarżających Polskę o współudział w Holokauście

Wojciech Rogacin AIP
Dyrektor amerykańskiego Federalnego Biura Śledczego (FBI) James Comey w środę, 22 kwietnia po raz pierwszy odniósł się do swoich słów na temat Holokaustu, które wywołały burzę w Polsce i ostrą reakcję polskich władz. Szef FBI jednak nie przeprosił za swoje słowa.

O kontrowersyjne słowa Comeya zapytał redaktor lokalnej telewizji WATE-TV w Knoxville, dokąd szef FBI przybył z wizytą. Zapytany, czy przeprosi za słowa o rzekomym udziale Polski w Holokauście odpowiedział: "Nie". Dalej mówił: - Nie powiedziałem, że Polska była odpowiedzialna za Holokaust. W pewnym sensie żałuję, że w ogóle w swojej wypowiedzi wymieniałem jakiekolwiek kraje, bo to odwróciło uwagę niektórych osób od sensu mojej wypowiedzi - dodał. - Martwię się trochę, że w niektórych krajach ten sens [wypowiedzi] został utracony. Nie ma wątpliwości, że naród polski heroicznie stawiał opór nazistom, a niektórzy ludzie w sposób heroiczny chronili Żydów, ale tez nie ma wątpliwości, że w każdym kraju okupowanym przez nazistów byli ludzie, którzy z nimi kolaborowali - dodał dyrektor FBI.

Wyjaśnienia Comeya dotyczą jego słów wypowiedzianych w ubiegłym tygodniu w Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie z okazji Dnia Pamięci o Holokauście. Jego przemówienie przedrukował dziennik "Washington Post", a znalazły się w nim słowa o tym, iż zagrożenie tak strasznymi zbrodniami jak Holokaust istnieje i że należy przeciwstawiać się mu, jeśli tylko zaczyna być widoczne. Bo zawsze znajdą się ludzie, którzy będą gotowi do popełniania tych zbrodni. Powiedział wówczas o pomocnikach nazistów w Holokauście: - "W ich mniemaniu, mordercy i ich wspólnicy z Niemiec, Polski i Węgier oraz z wielu, wielu innych miejsc nie robili niczego złego. Sami siebie przekonali, że postępują słusznie, robią to, co powinni robić. Tak ludzie postępują. I to powinno nas naprawdę niepokoić."

Po tych słowach ambasada polska w USA wystosowała list protestacyjny, MSZ wezwało na dywanik ambasadora USA w Polsce, a szef MSZ Grzegorz Schetyna wezwał amerykańskie władze do złożenia przeprosin za słowa Comeya. Również premier Ewa Kopacz i prezydent Bronisław Komorowski wyrazili swoje oburzenie.
Poza wyjaśnieniami ambasadora USA w Warszawie Stephena D. Mulla amerykańskie władze nie przeprosiły za wypowiedź dyrektora FBI.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska