Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szukają leśników

DARIUSZ CHAJEWSKI 324 88 36 [email protected]
Potrąconym lub zabitym zwierzęciem powinien zająć się zarządca drogi. Z głównej arterii Pławia mają je zabrać drogowcy zajmujący się trasami krajowymi.

Przed kilkoma dniami na ulicy niedaleko domu naszej czytelniczki samochód potrącił psa. Zwierzę zginęło na miejscu, kierowca nawet nie zwolnił. - Telefonowałam na policję i do weterynarza - opowiada kobieta. - Wszyscy mówili, że to nie ich sprawa.

Szukają leśników

Jak twierdzi Dariusz Wyrwa z komendy powiatowej policji, podobne wiadomości docierają do stróżów porządku rzadko.
- Najczęściej dotyczy to wypadków z udziałem zwierząt leśnych - tłumaczy. - Kierowcy zamierzając ubiegać się o wypłatę odszkodowań ubezpieczeniowych, chcą zdarzenie udokumentować.
W takich sytuacjach policjanci informują leśników z nadleśnictw, przez których terytorium biegnie droga. Oni też pozostałości po zwierzętach zabierają. A co z czworonogami domowymi? Zdaniem policjantów to należy do miasta lub drogowców. Niestety, rzadko zajmują się nimi właściciele.
Rzeczywiście zgodnie z przepisami padłymi zwierzętami zająć powinien się zarządca drogi, na której doszło do wypadku.
- Jednak przepisy są bardzo niejednoznaczne - podkreśla Janusz Ryń z krośnieńskiego biura Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. - Tak naprawdę powinniśmy jeszcze sprawdzić, czy zwierzę nie było chore i wezwać na pomoc służby weterynaryjne.

Gminne przytuliska

- Dzwonią do nas ludzie, uważają, że powinniśmy zająć się każdym zwierzęciem - mówi krośnieński lekarz weterynarii Zdzisław Paduszyński. - Jednak my możemy zwierzętom próbować ratować życie, a nie podnosić je martwe z drogi.
Zdaniem Z. Paduszyńskiego mamy przed sobą wiosnę, gdy rozjeżdżanych jest bardzo dużo młodych zwierząt. Jego zdaniem przy gminach powinny istnieć tymczasowe pomieszczenia, gdzie ranne zwierzęta mogłyby być opatrzone i przebywać do czasu wydobrzenia lub znalezienia się właścicieli.
- Tutaj wiele jest ludzkiego okrucieństwa - dodaje Z. Paduszyński. - Ile razy na jezdni leżało potrącone zwierzę czekając, aż kolejny samochód przejedzie je na śmierć. Ludzie wokół nie reagowali.
Na razie drogowcy uzgodnili z leśnikami, że w powiecie pojawi się więcej znaków ostrzegających przez dzikimi zwierzętami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska