Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szymon Szewczyk: To moje pierwsze złoto!

Andrzej Flügel
Andrzej Flügel
Szymon Szewczyk grał w wielu mocnych zespołach, ale złoto ma po raz pierwszy
Szymon Szewczyk grał w wielu mocnych zespołach, ale złoto ma po raz pierwszy Mariusz Kapała
Szymon Szewczyk grał w wielu mocnych klubach , ale swój pierwszy złoty medal zdobył dopiero ze Stelmetem. Bardzo się z niego cieszy.

Czym dla ciebie jest ten złoty medal?
To pierwszy zdobyty przeze mnie krążek l w Polsce. Mój ojciec, Mirek grał przez 24 lata w Pogoni Szczecin, ale ta sztuka mu się nie udała. Miał puchar, ale ja już teraz mistrza. Cieszę się. To jest spełnienie marzeń i najskrytszych myśli, które gdzieś mi się przewijały i ukoronowanie ponad roku pracy po to by sobie z tobą usiąść na ławce i powiedzieć: jestem mistrzem Polski!

Jak oceniasz siłę naszej ligi?
Gdybyśmy ją porównali do Europy to jeszcze odstajemy od, na przykład Hiszpanii, Turcji Rosji czy Włoch. Nasza liga się jednak rozwija, pojawiają się nowe ośrodki. Uważam jednak, że powinniśmy iść w jakość a nie w ilość.

Niektórzy kibice mówili, że w odróżnieniu do poprzednich pojedynków z Turowem w meczach z Rosa brakowało ognia...
Z tego co pamiętam to podczas jednego ze spotkań rozwaliłem rywalowi nos. Ogień więc był. Trener cały czas nam przypominał żeby skupić się na grze i to przynosiło efekty. Owszem, znamy się od lat ale jeśli już jest pierwszy gwizdek i piłka idzie w górę kolegów nie ma , są łokcie, kolana i twarde zasłony. Może kibicom zabrakło jakiejś wojny między klubami, nam nie.

Czy to, że w sumie grałeś mniej niż wszyscy zakładali sprawiło, że mimo wszystko kończysz sezon z niedosytem?
Zacznijmy od tego, że doznałem kontuzji barku jeszcze w zeszłym sezonie w marcu. W maju miałem operację. Kiedy pierwszy raz rozmawiałem z trenerem Saso Filipovskim i Walterem Jeklinem nie ukrywałem, że mam problem z barkiem. Potem były jakieś niejasności. Saso się zdenerwował, bo nie chciał przejść okresu przygotowawczego z jednym centrem Adamem Hrycaniukiem i wtedy sięgnięto po Dejana Borovnjaka. Siłą rzeczy zostałem niejako na drugim planie. To prawda, że był moment kiedy miałem odejść. Wtedy jednak drużyna bardziej mnie potrzebowała. Vlad Moldoveanu miał problemy z plecami, Nemajna Djurisić rozwalony nos. Zdecydowałem się zostać, bo chciałem dokończyć to co zacząłem, nawet wiedząc, że dalej może być krucho z m inutami na parkiecie. Zresztą wystarczy prześledzić moją karierę. Nigdy nie odchodziłem w trakcie sezonu, zawsze wypełniałem kontrakt i mam nadzieję, że tak będzie do końca.

Niektórzy mówili, że wasz zespół nie miał gwiazdy...
Może to zaleta? A co byłoby gwiazdor złapał w kontuzję?
W naszej drużynie było tak, że jeśli nie szło jednemu, to wchodził drugi i robił to co trzeba. Saso miał wszystko zaplanowane . To on układał te klocki. To, że drużyna gra według pewnego schematu uczy dyscypliny. U nas wszystko było robione do perfekcji. Źle na tym nie wyszliśmy. Uwierzysz, że przed czwartym meczem, rano mieliśmy trening i mozolnie ustawialiśmy zagrywki pod strefę Rosy?

Zostajesz w Stelmecie?
Trudno dziś powiedzieć. Teraz mam urlop. Jadę do Meksyku. Wysłałem sygnał do klubu z pytaniem czy widzą mnie tutaj. N a razie usłyszałem, że czekają na koniec sezonu. Potem zobacz ą co dalej. Nie ukrywam , że podoba mi się w Zielonej Górze i gdyby była propozycja to ją rozważę.

ROZMAWIAŁ
Andrzej Flügel

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska