Jak już dopadłem gierkę w swoje łapki to z ich drżeniem wcisnąłem płytkę w napęd. Potem jak zaczarowany czekałem na to co przyniesie niewiadoma. Ślina przełykana coraz wolniej i trudniej i znajomy dźwięk twardego dysku oświadczał jedno - zaraz wyruszę w świat Forgothen Realms.
Więc gdy już przebrnąłem przez instalację gierki w swoim napędzie DVD zabrałem się za tworzenie postaci swojego bohatera. Nie sprawia to problemów, więc nie będę się skupiał na tej kwestii.
Zazgrzytało w napędzie, na ekranie zrobiło się kolorowo i już po chwili dowiedziałem się, że jestem mieszkańcem wioski wychowanym przez ojczyma elfa Daeghuna. Elf i jak. No, jakoś to zrozumiałem. Bo jakie inne wyjście miałem? Gra się toczy.
I coś tam naszemu bohaterowi w pamięci kwitnie na temat pewnej bitwy. Ważnej bitwy. Pewnego razu wioska owa zostaje zaatakowana przez hordę nieznanych sił. Włączmy się w jej obronę. Te złowrogie stwory szukają magicznego artefaktu. Jakiego? Zobaczycie sami.
Po ataku na wioskę staje się pewnym, że wyruszamy w podróż poznania swojego pochodzenia. I nie będzie to taka sobie milutka przejażdżka.
Już na początku przyznam, że ta giera bije o głowę poprzednika CD Projekt Gothic 3. Podstawa to nie nudzący się scenariusz. Nie ma tu jakichś bezmyślnych misji do wykonania. Wszystkie z zadania na zadanie stają się one nie tylko trudniejsze ale również o wiele ciekawsze od poprzedniego.
W świecie gry spotkamy wiele z postaci. Wśród nich będą Khlegar czy złodziejka Neeshka albo elf-czarodziej Sand.
Oprawa graficzna, choć wielu uważa, że słaba, mnie się podoba. Gra jest kolorowa a grafika doskonale oddaje klimat poszczególnych odwiedzanych lokacji. Jest do tego miła dla oka, a czasami nawet powieki rozszerza powodując migotanie powiek, oczywiście z zachwytu.
Sprawa dźwięku. I tu znowu nie ma się do czego przyczepić. Jest rewelacyjny. Tak samo muzyka. Stoi ma tak wysokim poziomie, że pewnie inni producenci gier głowią się już jak ją przeskoczyć. A będzie trudno.
Za najnowsze dzieło odpowiedzialni są chłopaki z Obsidian Entertainments. I spisali się na medal. Ta gra wciąga, pochłania i wsysa do ponownego grania.
Trochę wprawdzie pogubiłem się w tej mnogości magii i uzbrojenia. Jejku, oczopląsku można od tego dostać, ale dla wprawionego gracza to pestka. W rezultacie zostałem przy jednej broni i nią machałem do końca. Tak było mi najwygodniej. No, ale to oczywiście moje upodobanie.
Pochwalmy też pełne pudełko gierki. Mamy tam grę, rzecz jasna, ścieżkę dźwiękową, instrukcję, poradnik i książkę Zapomnianych Krain.
A czego grze na pewno odmówić nie można? To przede wszystkim rewelacyjnie wciągająca fabuła, do tego dochodzą super postaci w super oprawie dźwiękowej. Na koniec jeszcze jedno zdanie. To gra, do której będzie się wracać przez wiele najbliższych lat. I ta grywalność. Cały czas się gra i gra i gra.... Nie ma chwili wytchnienia, a o to przecież w gierkach chodzi.
Z pewnością tytuł ten zasługuje na miano gry roku. Szkoda tylko, że został wydany właśnie pod koniec mijającego 2006. Mam nadzieję, że nie będzie to miało wpływu na wybór gierek do tytułu roku. Bo Neverwinter Nights 2 na to zasługuje.
Minimalne wymagania
Rekomendowane wymagania:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?