Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Teraz będę odpoczywał

Redakcja
asp. sztab. Mirosław Brych, 46 lat, żonaty, dwie córki. 14 lipca przechodzi na emeryturę po równo 27 latach pracy strażaka, w tym ośmiu w zawodowej straży zakładowej w Nowosolskiej Fabryce Nici „Odra”.
asp. sztab. Mirosław Brych, 46 lat, żonaty, dwie córki. 14 lipca przechodzi na emeryturę po równo 27 latach pracy strażaka, w tym ośmiu w zawodowej straży zakładowej w Nowosolskiej Fabryce Nici „Odra”. fot. Krzysztof Koziołek
Rozmowa ze strażakiem Mirosławem Brychem.

- Niedługo przechodzi pan na emeryturę. Gdyby jeszcze raz miał pan wybierać zawód, w którym przepracuje pół życia, wybrałby pan...?- Przy takich pytaniach ludzie zawsze odpowiadają, że to samo (śmiech). Ale przecież w życiu różnie się układa. Poproszę następne pytanie (śmiech).

- Przez osiem lat służył pan w zakładowej zawodowej straży pożarnej w fabryce Odra. To była ciężka praca?- Niemal całe swoje zawodowe życie przepracowałem w oddziale bojowym, ale w Odrze wyjazdów nie było dużo, a pożary zdarzały się sporadycznie. Dopiero gdy przeniosłem się do Państwowej Straży Pożarnej wyjazdów było znacznie więcej.

- Któraś akcja zapadła szczególnie w pamięci?- Takich akcji było dużo. Najmocniej zapamiętuje się sytuacje tragiczne, ludzkie dramaty, do których nie chce się jednak wracać pamięcią.

,

- To może spróbujmy porozmawiać o jakichś zabawnych zdarzeniach.- Nie wiem, czy kogoś nie urażę... Pewnego razu pogotowie ratunkowe poprosiło nas o pomoc w podniesieniu mężczyzny. W pierwszym momencie zdziwiła nas taka prośba. Na miejscu okazało się, że ten pan jest bardzo słusznej postury i sanitariusze nie dali rady. Nawet my, w czterech, ledwie sobie poradziliśmy. Dziś dostaliśmy nietypowe zgłoszenie. Jakaś pani wyszła na balkon i zatrzasnęła za sobą drzwi, a w mieszkaniu zostało małe dziecko.

- Co jest najtrudniejsze w pracy strażaka?- Uwalnianie ludzi uwięzionych we wrakach samochodów, kiedy najczęściej trzeba rozcinać karoserię. A ostatnimi czasy ilość wypadków drogowych mocno wzrosła. To chyba wynik większej liczby samochodów i stanu naszych dróg.

- Co będzie pan robił na emeryturze?- Odpoczywał. Autentycznie (śmiech). Przez dziesięć lat pracowałem na dwa etaty, więc teraz odrobię zaległości. Chcę podróżować, zobaczyć kawałek świata.

- Dziękuję.
Krzysztof Koziołek
0 68 387 52 87
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska