Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Terenowa stolica Polski

Tomasz Hucał
Albert coraz częściej odwiedza żagańskie poligony, na których świetnie mu się trenuje.
Albert coraz częściej odwiedza żagańskie poligony, na których świetnie mu się trenuje. fot. Tomasz Hucał
Żagań i rajdy off-roadowe, czyli terenowe to coraz lepiej kojarzona w kraju para. Już w tym roku miasto będzie także znane zagranicznym miłośnikom tego sportu.

Wszystko dzięki Albertowi Gryszczukowi.

W ubiegłym roku Albert Gryszczuk bardzo polubił Żagań. Tu zorganizował finał ligi terenowej H-6. Tu w październiku zorganizuje kolejny finał. W poniedziałek i piątek po raz kolejny odwiedził poligon, by przetestować land rovera Discovery III.

- Zamiast na Rajd Dakar udaliśmy się ostatecznie nim do Maroka. Byliśmy tam tydzień. Po tych testach wnieśliśmy do auta kilka poprawek i właśnie w Żaganiu je sprawdzamy - opowiada kierowca ze Zgorzelca.

Coś dla quadów

Żagań znaczy coraz więcej w krajowym, a nawet międzynarodowym off-roadzie (rajdy terenowe). Przypomnijmy - w ubiegłym roku po raz pierwszy odbyły się tu finałowe zawody ligi terenowej H-6. - W tym roku znów wracamy z finałem do Żagania. Dokładnie 18 października. Wcześniej odbędą się serie w Olszynie, Wrocławiu i Poznaniu - informuje A. Gryszczuk.

Formuła ligi off-roadowej nieco się w tym roku zmienia. - Nowa nazwa to H 4x4. Nowością będzie też udział quadów - zapowiada kierowca ze Zgorzelca. Zapraszamy więc wszystkich właścicieli quadów z Żagania i okolic. Zamiast jeździć na dziko po lasach i denerwować leśników, nie przyjadą do nas. Pierwsza runda już 8 marca w Olszynie.

W nowej formule kierowcy samochodów będą się ścigać 4 godziny, pozostałe dwie to rajd na quadach. - Oczywiście trasę w Żaganiu w tym roku nieco zmodyfikujemy. Zawsze zmieniamy trasy w naszej lidze - mówi Gryszczuk.

Jak Małysz

W tym roku w Żaganiu dojdzie także do wielkiego wydarzenia na skalę międzynarodową. Będzie tędy przejeżdżał wielki rajd Drezno - Wrocław. - Nie jest tajemnicą, że główny organizator jest już po rozmowach z władzami miasta. Może uda się w mieście zrobić obóz uczestników.

Może uda się wykonać jakiś pokazowy odcinek w centrum. Bo off-road to nie tylko piaszczyste trasy, ale też miejskie przeszkody, schody, podjazdy i inne - wyjaśnia Gryszczuk, który jest współorganizatorem Rajdu Drezno - Wrocław. Jednej z największych tego typu imprez w Europie. - Od kiedy nie ma Dakaru, to nawet największej uśmiecha się.

Albert Gryszczuk i jego team coraz chętniej przyjeżdżają do Żagania na treningi. - W końcu byli tuż już najlepsi. Ekipy volkswagena i BMW trenowały tu przed Dakarem, oczywiście potajemnie - uśmiecha się kierowca.

- Czemu by więc właśnie przez ten sport nie wypromować tego miasta. Turystyka związana z off-roadem to szansa dla Żagania. W Europie jest wielu kierowców, którzy jeżeli umożliwi im się jazdę tutaj, to chętnie będą przyjeżdżać. Dlatego właśnie pracujemy nad projektem "Żagań - off-roadowa stolica Polski". Ale szczegóły to na razie tajemnica - kończy Gryszczuk.

- To duży projekt, związany z kilkoma imprezami, które chcemy u nas współorganizować - dodaje burmistrz Sławomir Kowal. Jego zdaniem off-road to także szansa na przemysłowy rozwój miasta. - Za tym sportem kryją się wielkie firmy motoryzacyjne. A wracając do Alberta on może być dla nas tym, kim dla Wisły jest Adam Małysz - podkreśla burmistrz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska