Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To był znakomity mecz. Chcemy takich więcej!

Andrzej Flügel 68 3248806 [email protected]
fot. Archiwum
Kapitalne akcje, rzuty i przechwyty. Wysokie zwycięstwo. Do tego pełna hala i świetna atmosfera. Tak najkrócej można ocenić mecz Intermatche Zastalu z Sokołem Łańcut.

INTERMARCHE ZASTAL ZIELONA GÓRA - SOKÓŁ ŁAŃCUT

INTERMARCHE ZASTAL ZIELONA GÓRA - SOKÓŁ ŁAŃCUT

INTERMARCHE ZASTAL ZIELONA GÓRA - SOKÓŁ ŁAŃCUT 87:54 (25:16, 24:16, 17:7, 21:15) - stan pojedynku (do dwóch zwycięstw) 1:0.
INTERMARCHE ZASTAL: Kukiełka 21, Flieger 14, Wojdyła 13, Raczyński 11, Jarmakowicz 4 oraz: Kalinowski 9, M. Chodkiewicz 6, Rajewicz, Kus, Wilczek i Matczak po 2, Busz 1.
SOKÓŁ: Dubiel 13, Chromicz 11, Fortuna 9, Pisarczyk 8, Glapiński 2 oraz: Szurlej 7, Sowa i Strzelecki 2, Paul, Balawender, Nitschke po 0.
Sędziowali: Sławomir Moszakowski (Wrocław), Cezary Nowicki (Poznań) i Dariusz Nejman (Włocławek). Widzów 1.000.

Przed spotkaniem były spore obawy. Wiadomo, że musieliśmy wygrać, oni niekoniecznie. Stąd po naszej stronie mogła pojawić się nerwówka, a w ekipie Sokoła luz, który mógł się przełożyć na ich dobrą postawę. Na szczęście już pierwsze minuty pokazały, że jesteśmy w formie, gramy dobry basket, pokazujemy, co potrafimy i Sokół sobie nie pogra. Zaczął Grzegorz Kukiełka, poprawił Tomasz Wojdyła, znów Kukiełka i Marcin Fliger. Było 8:0. Dopiero wówczas konto Sokoła otworzył Wojciech Pisarczyk zdobywając punkt z osobistego. Znakomicie grał Kukiełka. Trafiał, przechwytywał, podawał, rzucał za trzy, blokował i kończył akcje efektownymi wsadami. Swoimi dynamicznymi akcjami wzbudzał aplauz na widowni. Kiedy po urazie chodził pod koniec trzeciej kwarty z parkietu i już się na nim nie pojawił, miał na koncie 21 punktów, 83 procent skuteczności za trzy i 60 za dwa. To był znakomity występ. Miejmy nadzieję, że uraz nie jest tak groźny i Kukiełka w kolejnych meczach da podobny koncert. Ale dobrze grał nie tylko on. Pozostali robili swoje. Wyglądało to bardzo fajnie, chciało się oglądać i kibicować.

Rywale, którzy w tym sezonie byli groźni dla najlepszych tym razem nie pokazali nic ze swoich walorów. - To był bardzo słaby mecz w naszym wykonaniu - powiedział trener Sokoła Dariusz Kaszowski. - Zastal grał bardzo agresywnie w defenzywie. Tak broniąc na obwodzie, z tak walczącym rywalem, nie mieliśmy szans.
Rzeczywiście. Przewaga gospodarzy ani na moment nie podlegała dyskusji. Jeśli na chwilę ich ,,licznik" punktowy stawał, to tylko po to, żeby zaraz zrobić kilka błyskotliwych akcji i znów rywalom odjechać. Czy Sokół miał jakiekolwiek szanse? Nie. Jakoś trzymał wynik, ale tylko do końca pierwszej kwarty. Potem szybko mu uciekaliśmy. Kiedy po trójce Jarosława Kalinowskiego było 45:25 wszyscy kibice w hali już wiedzieli: wygramy wysoko.

I tak się stało. Co ciekawe, w naszej punktowali wszyscy. Kiedy w czwartej kwarcie trener Tomasz Herkt desygnował do walki rezerwowych, ci nie tylko potrafili utrzymać wynik, ale jeszcze go podkręcili. I o to chodzi! - Jestem zadowolony - powiedział nasz szkoleniowiec. - Walczyliśmy od początku do końca. Jeśli trzecią kwartę meczu z Sudetami oceniliśmy jako najbardziej udaną w tym sezonie, to dzisiejszy mecz był naszym najlepszym. W środę w Łańcucie gospodarze zapewne zaprezentują się zupełnie inaczej i będą chcieli powalczyć o sukces. Jeśli zagramy tam w obronie tak jak dzisiaj to rzeczywiście staniemy się głównym kandydatem do awansu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska