Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To cud! Petent pochwalił urzędnika i... napisał w tej sprawie list do naszej redakcji

Krzysztof Korsak 0 95 722 57 72 [email protected]
KATARZYNA SIKORAMa 30 lat. Mieszka w Drawinach k. Drezdenka. Ma czteroletniego syna Kacpra. - Nie mam wolnego czasu, bo z pracy przyjeżdżam o 18.00, dwie godziny posiedzę z dzieckiem i rano muszę wstać o 5.00. Takie mam nieciekawe połączenia, dlatego chcę zrobić te prawo jazdy - opowiada.
KATARZYNA SIKORAMa 30 lat. Mieszka w Drawinach k. Drezdenka. Ma czteroletniego syna Kacpra. - Nie mam wolnego czasu, bo z pracy przyjeżdżam o 18.00, dwie godziny posiedzę z dzieckiem i rano muszę wstać o 5.00. Takie mam nieciekawe połączenia, dlatego chcę zrobić te prawo jazdy - opowiada. fot. Krzysztof Korsak
- Urzędnik nie powinien "przelecieć" przez obsługę - mówi Katarzyna Sikora, pośredniczka pracy w Powiatowym Urzędzie Pracy w Drezdenku

- Taki niecodzienny list napisał do nas Przemysław Wesołowski z Łącznicy "Niedawno byłem w Powiatowym Urzędzie Pracy w Drezdenku. Spotkałem się tam z tak miłym potraktowaniem, że wyszedłem stamtąd psychicznie podbudowany. A wszystko to za sprawą pani Katarzyny Sikory, wspaniałego człowieka. W życiu się z taką osobą nie spotkałem, a żyję już dosyć długo. Jestem naprawdę mile zaskoczony. Zawsze urzędnik sprawę odfajkował i to wszystko. A tu, cud-pracownik. Rzecz teraz niespotykana."
- Miło, że ktoś mnie docenia (pani Katarzyna mówi bardzo cichym i skromnym głosem - przyp. red.). Ale taka powinna być rola pośrednika pracy. Człowiek jest dla człowieka.

- Ktoś wcześniej już panią chwalił?
- Szczerze mówiąc, parę osób powiedziało mi, że w końcu znalazła się właściwa osoba na właściwym miejscu. Cieszyli się, że ktoś im coś tłumaczy.

- Co pani takiego robi, że panią chwalą?
- Wcześniej sama przez sześć lat byłam bezrobotną i nie wiedziałam, co mi wolno, co mi przysługuje. Tylko przypadek sprawił, że dostałam się na szkolenia. Z własnego doświadczenia wiem, jaką wiedzę powinnam przekazać innym. A tak naprawdę to nie robię nie wiadomo czego. Mieszkam na wsi i nie mam co się wywyższać. Podchodzą do każdego człowieka tak samo. Nie unoszę się tym, że byłam kiedyś na studiach. Zresztą moja sytuacja też nie jest do pozazdroszczenia, bo mam jedynie umowę o zastępstwo.

- Wkurza się pani na petentów?
- Musiałby mi ktoś naprawdę zajść za skórę (mówi to głosem osoby, która nie zabiłaby nawet muchy - przyp. red.). Kiedyś miałam taką sytuację: zwróciłam petentowi uwagę, że jest spoza Drezdenka i nie ma sensu, żeby rejestrował się u nas. Odpowiedział, że nie powinno mnie to obchodzić i że on pracuje na mnie. Powiedziałam, że musi przemyśleć swoje nastawienie do urzędnika, że nie można tak agresywnie do kogoś podchodzić. Na co dzień jestem nerwowa, ale wewnątrz. Zdaję już trzeci raz prawo jazdy i nie udaje mi się to. Czasami robią mi się wypieki na twarzy i ogółem człowiek czuje w środku, że coś jest nie tak.

- Czy złe emocje przenosi pani do urzędu?
- Co w domu to w domu, co w pracy to w pracy - nie mieszam tego. Dlaczego ktoś ma cierpieć z mojej winy, np. z tego powodu, że ja nie mogę zdać prawo jazdy? To ja coś schrzaniłam, nikt za mnie tego nie zrobił.

- Krzyczy pani czasem?
- W domu tak, np. na ojca albo na dziecko, jak coś psoci. Ale krzyczę tylko jak trzeba. Nigdy bez powodu.

- A na petenta?
- Nigdy.

- Skąd powszechna opinia, że urzędnicy są niemili?
- Już troszkę chodziłam po urzędach. Byłam i w urzędzie skarbowym, i w sądzie, i u notariusza. Raczej nie spotkałam się nigdzie z nieprzychylnością.

- Jaki według pani powinien być dobry urzędnik?
- Przede wszystkim powinien mieć wiedzę, żeby osoba, która do niego przychodzi, dowiedziała się wszystkiego, co może uzyskać w urzędzie. Dobrze, jak jest komunikatywny i potrafi wysłuchać petenta, a nie tylko "przelecieć" przez obsługę i "do widzenia, spotkamy się następnym razem".

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska