- Jak ocenia pan turniej w Bydgoszczy?
- Bardzo się cieszę z trzeciego miejsca. To były dla mnie trudne zawody. Najpierw bardzo, bardzo chciałem awansować do finału, a potem stanąć na podium. To się spełniło. Wyjeżdżałem z domu i powiedziałem sobie, że gdybym zajął trzecie miejsce, nie byłoby źle. Szkoda, że nie mówiłem o pierwszym. Gratuluję Hancockowi, który wykorzystał to, że dwóch się biło. Myślę, że puchar trafił w dobre ręce. Ja za chwilkę zapiszę się do Księgi Guinnessa, jeśli jeszcze raz albo dwa stanę na podium w Bydgoszczy. Cieszę się jak dziecko, bo to jest mój tor, mój dom, tu się wychowałem.
- Dla kibiców taki scenariusz zawodów był chyba wymarzony.
- Piękny dzień dla publiczności. Biegi stały na dobrym, wysokim poziomie. Zabrakło jeszcze większej determinacji. Dziś dowiedziałem się, że z moim kolegą Nickim trzeba chyba inaczej pojechać. Mam do niego duże pretensje. Nie powinien tak łokietkami pracować, manewrować. Troszeczkę szaleńcze były te jego zakładanki czy wywózki z zawodnikami. Nie rozumiem tego. To się może skończyć źle. Dziś byliśmy blisko od wypadku, a nie o to chodzi. Ale mimo wszystko, daruję. Cieszę się bardzo, nie zawiodłem kibiców, nie zawiodłem Polski.
Resztę wywiadu, w tym odpowiedź na pytanie czy Tomasz Gollob wróci do Polonii Bydgoszcz przeczytasz w jutrzejszym wydaniu papierowym "GL"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?