- W najbliższą sobotę ruszy w Lesznie kolejna edycja Grand Prix. Jakie ma pan myśli na progu nowego cyklu?
- Dotyczą one przede wszystkim długiego dystansu i wyczerpującej walki. Czeka nas w tym roku 11 turniejów. To duży wysiłek. Staram się też sięgnąć wyobraźnią do końcowego efektu: wyniku po ostatnich zawodach i medalu.
- Zdobył pan do tej pory dwa srebrne i cztery brązowe krążki IMŚ. Mocno odczuwa pan brak złota?
- Jako sportowiec czuję się już spełniony. O złotym medalu IMŚ myślę raczej jako o cennym trofeum, którego nie mam jeszcze w swojej kolekcji. Powiedziałem otwarcie, że bardzo mi zależy na jego zdobyciu. Nie tylko dla siebie, ale też dla kraju. Jeśli indywidualny sukces połączę z medalem, może nawet mistrzowskim tytułem dla gorzowskiego klubu, wówczas uznam ten sezon za nadzwyczajny.
- Nie ma pan pretensji do losu, że od kilkunastu lat o tytuł IMŚ trzeba walczyć w cyklu turniejów, a nie w jednodniowych zawodach?
- Czasem miewam takie myśli. Jeżdżę na żużlu ponad 20 lat i w starej formule z pewnością potrafiłbym wygrać jeden, dwa, może nawet trzy turnieje. Łatwiej jest wstrzelić się z wyśmienitą dyspozycją w jeden dzień niż utrzymywać równą, wysoką formę przez cały rok.
- W 2007 roku zajął pan czwarte miejsce. Potem co sezon było o jedno oczko wyżej. Prawem serii w edycji 2010 powinien pan być pierwszy...
- Wiele bym oddał, by właśnie tak się stało. W ostatnich miesiącach wykonałem olbrzymią pracę, starałem się niczego nie zaniedbać w przygotowaniach do sezonu. Mentalnie już sobie podniosłem poprzeczkę i jestem gotowy do walki o najwyższe cele.
- Kilka dni temu obchodził pan 39. urodziny, tymczasem pańska sportowa forma wydaje się stale rosnąć. Długo tak jeszcze będzie?
- Wiek zawodnika nie odgrywa w żużlu decydującej roli. Wręcz przeciwnie: doświadczenie to w naszym sporcie bardzo cenny walor. Przy świetnym samopoczuciu fizycznym i odpowiednim przygotowaniu sprzętowym nie mam żadnych powodów, by nie myśleć o nowych, bardzo ambitnych wyzwaniach.
- Których zawodników uważa pan za najgroźniejszych rywali w GP?
- Wśród 15 stałych uczestników cyklu nie ma żadnego słabeusza. O końcowym wyniku często decydują niuanse: kto lepiej przygotuje sprzęt, kto się danego dnia lepiej czuje, kto odważniej i skuteczniej wykona jedną akcję na torze. Faworytami są oczywiście żużlowcy z początku listy startowej, bo oni już wielokrotnie potwierdzili swą sportową klasę.
- Spodziewa się pan niespodzianek na miarę ubiegłorocznych wyczynów Emila Sajfutdinowa?
- Nie mam wątpliwości, że prym będzie wiodła grupa rutyniarzy. Ale objawienia też nas czekają. Największe szanse na pójście śladami Rosjanina ma Chris Holder.
- Jaki scenariusz rywalizacji będzie dla pana najkorzystniejszy?
- W ostatnich latach zaczynałem od pozycji w przedziale od piątej do ósmej. Bywało, że potem spadałem nawet na dwunastą, a przyspieszałem dopiero w drugiej połowie rozgrywek. W tym roku zamierzam zmienić tę praktykę. Od początku chcę jeździć bardzo skutecznie. I szanować każdy punkcik, bo na finiszu może zabraknąć okazji do odrobienia strat.
- Maleje liczba polskich zawodników w GP. Oprócz pana, w tegorocznym cyklu wystąpią tylko Jarosław Hampel i Rune Holta...
- Ale pamiętajmy, że liczba stałych uczestników zmalała z ponad 20 do 15. Trzech reprezentantów naszego kraju w GP to całkiem przyzwoity wynik. Nikt nie będzie się czuł osamotniony, możemy liczyć w parkingu na wzajemną pomoc i doping.
- Jak wielkim wyzwaniem logistycznym jest GP?
- Ten cykl porównałbym do dodatkowej ligi. Nie można w nim jechać na sprzęcie, przeznaczonym do klubowej rywalizacji. To za mało. Z myślą o GP przygotowałem osiem kompletnych motocykli i trzy rezerwowe. Rywalizacja o tytuł IMŚ oznacza zdecydowanie większe wydatki, dodatkowe obowiązki dla mechaników, wreszcie konieczność szybkiego pokonywania dużych odległości.
- Wielu zawodników z trudnością godzi starty w GP z klubowymi obowiązkami. Też pan miewa takie problemy?
- Wręcz przeciwnie: im więcej mam startów, tym łatwiej osiągam wysoką formę. Taka jest specyfika sportów motorowych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?