TOP 10 - Bohaterowie finałów Pucharu Polski ostatnich lat
Już dziś rozstrzygnie się finał Pucharu Polski. Zarówno Jagiellonia Białystok jak i Lechia Gdańsk celują w zdobycie drugiego trofeum w historii klubu. Gdańszczanie dokonali tego w 1983 roku grając jeszcze w III lidze. Jagiellonia swój triumf miała natomiast niespełna dziewięć lat temu. Oczekujemy emocjonującego spotkania, które kibice zapamiętają jeszcze na bardzo długo. O tym, kto przechyli szalę zwycięstwa na korzyść swojej drużyny, dowiemy się późnym popołudniem. Kto dotychczas był najlepszy w finale? Oto 10 bohaterów ostatnich finałów Pucharu Polski.
Mariusz Pawlak, 2001 (Polonia Warszawa – Górnik Zabrze)
W sezonie 2000/2001 finał Pucharu Polski rozgrywany był w formie dwumeczu. W pierwszym spotkaniu rozgrywanym w Zabrzu Mariusz Pawlak zdobył drugą bramkę, dzięki której Polonia miał większy komfort przed rewanżem. W nim górnicy dość szybko zaczęli odrabiać straty, ale w 34. minucie spotkania Pawlak wykorzystał rzut karny. Dla Czarnych Koszul było to ostatnie jak na razie trofeum w historii klubu.
Marcin Kuźba, 2003 (Wisła Płock – Wisła Kraków)
Strzelić dwa gole w dwie minuty? Marzenie! Strzelić dwa gole w dwie minuty w finale Pucharu Polski? Można powiedzieć, że to niemożliwe, a jednak! W 2003 roku Wisła Kraków poległa w pierwszym meczu finałowym z Wisłą Płock 0:1. Rewanż w Płocku miał być dla Nafciarzy świętem, lecz plany pokrzyżował im ten zawodnik. W 59. minucie meczu, przy wyniku w dwumeczu 1:1, w pole karne zacentrował Szymkowiak, a akcję celną główką z 14 metrów zamknął Kuźba. Piłkarze "Białej Gwiazdy" bezwzględnie wykorzystali dekoncentrację gospodarzy. Z lewej strony tym razem w swoim stylu dośrodkował Kosowski, piłkę głową przedłużył Żurawski, a Marcin Kuźba ponownie strzałem z najbliższej odległości w długi róg pozbawił płocczan złudzeń. To był prawdziwy nokaut!
Jan Mucha, 2008 (Legia Warszawa – Wisła Kraków)
Przenosimy się do 2008 roku! Pamiętny finał w Bełchatowie między Wisłą Kraków a Legią Warszawa zakończył się wynikiem 0:0. O zdobyciu Pucharu zadecydowały karne, w których świetnie spisał się golkiper stołecznego klubu – Jan Mucha. Słowak obronił decydujące "jedenastki" wykonywane przez Jeana Paulistę i Marcina Baszczyńskiego. Były to dwa rzuty karne obronione z rzędu! „Według mnie Mucha akurat w tej konfrontacji był bohaterem i to on zasłużył sobie na miano najlepszego zawodnika.” mówił po meczu jego vis a vis, Mariusz Pawełek.
