Wczoraj spotkaliśmy się z panią Marianną przed urzędem miasta, w miejscu, gdzie rozbiła swój namiot. Jest godzina 11. Na dworze już 25 stopni, a robi się coraz bardziej gorąco. - Zamieszkałam tutaj, bo nie mam gdzie mieszkać - mówi nam kobieta. I zaczyna opowiadać swoją historię.
Najemca wypowiedział jej mieszkanie
Do rozwodu mieszkała z mężem w Boczowie ( gm. Torzym). W 1997 r. mąż ją wymeldował i znalazła się na ulicy. Od tej pory wynajmowała mieszkania. Urodziła w tym czasie czwórkę dzieci. Chorować zaczęła jak mieszkała w Mławie.
- Zaczęłam bardzo źle widzieć. Przez ucisk tętnic na nerw paraliżowało mi całą prawą stronę ciała. Zaczęłam się gubić w miejscach, które znam, nie umiałam policzyć, przeczytać, napisać...
W tym czasie najemca wypowiedział jej mieszkanie. Ze względu na brak lokum i nieudolność opieki nad dziećmi, pani Marianna oddała je do domu dziecka. - Sama potrzebowałam opieki. Miało być tak na okres, dopóki się nie podleczę, nie znajdę mieszkania dla siebie i dzieci.
Leczenie nie przynosiło skutków, dzieci dorastały, a pani Marianna wciąż była bez swojego kąta.
W grudniu wróciła do Torzymia. Gmina dofinansowywała jej wynajem pokoi, ale pani Marianna nie mogła się dogadać z właścicielami. Trafiła do schroniska dla bezdomnych w Drezdenku. Tam - jak twierdzi - nie działo się dobrze.
- Mieszkańcy są słownie agresywni, ja się czuję tam niepewnie, boję się - mówi kobieta.
Zamieszkała w namiocie pod gminą
Znów znalazła się więc w Torzymiu i zamieszkała w namiocie pod gminą. - Córka jest jeszcze niepełnoletnia. Uciekła z kolejnej placówki. Wpadła w alkoholizm. Wielokrotnie chciała popełnić samobójstwo - mówi kobieta ocierając łzy. - Ona potrzebuje pomocy. I tylko ja mogę jej ją dać. Ona musi wiedzieć, że ja na nią czekam, że ma gdzie wrócić i o to właśnie walczę!
Ma już miejsce w schronisku dla bezdomnych na podlasiu
Poszliśmy do kierownika Ośrodka Pomocy Społecznej.
- Pani Nowak nie było tutaj od 1997 roku. Szkoda mi tej kobiety, ale nie mamy mieszkań, żeby jej dać. Mamy trzy lokale socjalne, które są przeznaczone dla rodzin, które z powodu tragedii straciły dom. Ostatnio w jednym z takich lokali znalazła się rodzina, która straciła wszystko w pożarze - mówi kierownik OPS Piotr Kozolubski.
Kierownik pokazuje nam dokumentację, mówiącą o tym, że jest już załatwione dla pani Marianny miejsce w schronisku dla bezdomnych w Kalinowie - Czosnowie (woj. podlaskie). - Za pobyt pani Nowak w Drezdenku płaciliśmy 23 zł na dobę, tutaj płacić będziemy 30 zł. I nie robimy problemu. Ale jeśli nie wyrazi na to zgody, nie możemy pomóc - mówi Kozolubski.
Wróciliśmy do pani Marianny i pytamy ją, czy wyrazi zgodę na pobyt w tej placówce. - Jak ja mam się dostać tak daleko? Moje rzeczy są jeszcze w Drezdenku. Jak mam je w takim stanie przewieźć? - załamuje ręce kobieta.
Pytamy kierownika, czy w tej kwestii pomoc społeczna może pomóc. - Zrobimy co w naszej mocy, spróbujemy załatwić transport - mówił nam w południe kierownik.
Parę godzin później dostaliśmy od pani Marianny wiadomość: „ Gmina do soboty umieściła mnie w motelu. W sobotę mają mnie przewieźć do Kalinowa - Czosnowa. To dzięki wam, dziękuję ” - czytamy.
W Torzymiu na 78 podań jest 10 lokali socjalnych. Wśród oczekujących są również rodziny z kilkorgiem dzieci.
Zobacz też: PolAndRock Festiwal 2019 (Woodstock) w Kostrzynie nad Odrą
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?