Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Towarzysko i agresywnie

Paweł Kozłowski
Keti Ristic w meczu z Dnieprem (z nr 4 Olga Dubrowna). Słowenka do zespołu dołączyła pod koniec września, więc była to dla niej pierwsza gra z koleżankami w "warunkach meczowych”.
Keti Ristic w meczu z Dnieprem (z nr 4 Olga Dubrowna). Słowenka do zespołu dołączyła pod koniec września, więc była to dla niej pierwsza gra z koleżankami w "warunkach meczowych”. fot. Kazimierz Ligocki
W sobotę i w niedzielę gorzowscy kibice po raz pierwszy od zakończenia sezonu dopingowali zawodniczki KSSSE AZS PWSZ. Po meczach mogli być zadowoleni.

W weekend w hali PWSZ-u odbył się turniej z okazji 750-lecia miasta. Dla gorzowianek był to drugi poważny sprawdzian przed ligą. Pierwszy miały w rosyjskim Kursku w połowie września. Wtedy zawodniczki Dariusza Maciejewskiego nieznacznie przegrały z miejscowym Dynamem i ukraińskim Dnieprem Dniepropietrowsk. Jednak na swym terenie udanie zrewanżowały się przeciwniczkom.

Pierwsza krew
Koszykarki KSSSE AZS PWSZ okazały się twardsze od bardzo agresywnie grających zawodniczek ze wschodu. Na parkiecie nie można było poznać, że był to turniej towarzyski. W spotkaniu z Dnieprem nasza nowa zawodniczka Małgorzata Babicka doznała kontuzji czoła. Z rany polała się krew, więc konieczna była pomoc lekarska. Jednak Anna Łoś w tym meczu miała o wiele więcej pracy. W końcówce, w walce o piłkę, Ukrainka Anna Pokojowa przyjęła w okolicach brzucha przypadkowe aczkolwiek soczyste uderzenie łokciem od Agnieszki Szott. Zawodniczka długo nie podnosiła się z boiska. Znalazł się z kolei na nim szkoleniowiec Dniepra Kirył Bolszakow. Jego emocje ostudził dopiero Maciejewski, wskazując na Babicką i tłumacząc mu, że w tak twardym i zaciętym meczu kontuzje się zdarzają. Ostatecznie miejscowe zwyciężyły 66:61.

Takich jeszcze nie było

Ciekawy, choć mniej zacięty, był drugi pojedynek KSSSE AZS PWSZ - z Dynamem. Rosyjski zespół, prowadzony przez legendarnego reprezentanta ZSRR Anatolija Myszkina, nie potrafił dotrzymać nam kroku. Myszkin był zaskoczony nową taktyką w obronie, którą nakazał stosować swym podopiecznym Maciejewski. Do końca meczu nie potrafił znaleźć recepty na agresywną defensywę gorzowianek na całym boisku i jego zawodniczki zdobyły jedynie 54 punkty. - Tak dobrych zespołów jeszcze u nas nie gościliśmy - powiedział po turnieju szkoleniowiec KSSSE AZS PWSZ. - Gra z nimi może nam przynieść jedynie korzyści.

Kibice z największą uwagą śledzili poczynania trzech nowych zawodniczek: Babickiej, Christelle N'Garsanet i Carrie Moore. Tylko ta ostatnia nie może wszystkich występów zaliczyć do udanych. Jednak w mecz z Dnieprem Amerykanka pokazał, że drzemią w niej spore możliwości.

Każdy błąd to strata

W zawodach publiczności zaprezentował się także drugi zespół gorzowskiego klubu. Podopieczne Roberta Pieczyraka, które w ten weekend zaczną zmagania w pierwszej lidze, nie miały szans w spotkaniach z tak renomowanymi zespołami jak mistrz Ukrainy czy piąta drużyna ligi rosyjskiej, ale młode zawodniczki z pewnością wyniosły z tych lekcji sporo nauki. - W meczach pierwszej ligi czy juniorek starszych drobne błędy mogą pozostać bez konsekwencji. Lecz w pojedynkach z takimi przeciwniczkami każdy z nich kończył się stratą piłki i punktów - komentuje Pieczyrak. - Dlatego jestem pewien, że doświadczenie nabyte w tych meczach będzie procentować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska