Transport na medal

Startujemy zaledwie od jednej ciężarówki. I od razu widać jak trudny jest start do zarabiania w transportowym biznesie. Gra rusza, gdy firmy transportowe raczkowały. I my, jako gracz też stawimy pierwsze korki.

Grywalność od samego początku powala na kolana. Tu się gra, gra i gra. Nie dość, że na głowie mamy to, co będziemy wozić, to jeszcze prowadzimy biuro. Podoba mi się szczególnie opcja naboru pracowników. Ważne są też szkolenia dla kierowców, żeby byli coraz lepsi i bardziej skuteczni. Nie obejdzie się na przykład bez kursów na przewożenia niebezpiecznych ładunków. Dbamy również o całą infrastrukturę firmy. To bardzo podnosi realistykę w grze. I wciąga po uszy.

Po kilku dnia rozgrywki mamy już potężną sieć dróg, po których kursują nasze wozy. Wozimy co tylko się da patrząc na zbijanie kasy na firmowym koncie. Ale do tego potrzeba trochę umiejętności i sprytu. Konkurencję mamy dobrze zorientowaną w transportowym rynku. Więc kasy może zacząć też ubywać. Wystarczy kilka nietrafionych posunięć.
Do wyboru mam 30 ciężarówek. Tych doskonale znanych z amerykańskich dróg. Pięknych i majestatycznych.

Menu gry przejrzyste i czytelne. W przypadku strategii, i to różnego rodzaju to bardzo ważna sprawa. Dzięki temu nie ma żadnych kłopotów ze sterowaniem i wykorzystywaniem opcji dostępnych w grze. Mamy też samouczek, który doskonale wprowadza na w Truck Tycoon.
Graficznie grę przygotowano bardzo dobrze. Jednak w tym typie gier graficzna opcja nie jest podstawą. Choć dobrze jak cieszy oko. A ta cieszy.

Podsumowując Truck Tycoon można powiedzieć, że rewolucji w gatunku nie ma. Ale gra od Cenega Poland doskonale utrzymała zasady strategii ekonomicznej, na których graczom najbardziej zależy. Plusem jest olbrzymia realistyka programu. Jako szef firmy transportowej mamy na głowie wszystkie związane z tym kłopoty. Dzięki temu gra nie nuży ani nie nudzi. To z pewnością tytuł, do którego wraca się kilka razy w roku. Na przykład, gdy za oknem pada deszcz, a my tniemy w Truck Tycoon.