Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trudno nadążyć

RENATA WCISŁO (68) 324 88 77 [email protected]
Babcia - tak o Elżbiecie Budek mówią jej podopieczni. Prowadzi pogotowie rodzinne w Nowej Soli. Miłością do cudzych dzieci zaraziła córki i koleżanki.

Nad biurkiem w dziecięcym pokoju wiszą dziecięce rysunki. Dla babci. Jeden Kamila narysowała sama, drugi z bratem. Naszkicowali mamę, tatę i dzieci.
- Od niedawna rodzeństwo ma już nowych rodziców - opowiada Elżbieta Budek. Odejście Kamili i Kamila przeżyła bardzo. Przywiązuje się do dzieci. Trudno jej się z nimi rozstać.
Maluchy mieszkają u niej kilka miesięcy, czasem rok. Potem wracają do swoich rodzin albo zostają adoptowane.
- Kiedy odchodzą, biorą wszystko, co im kupiłam: ubranka, zabawki - mówi opiekunka. Ostatnio w ręce nowych rodziców oddała 2,5-roczną Weronikę. Mała będzie mieszkać w Berlinie. Na adopcję czekają półroczne Ala i Ola.
E. Budek na utrzymanie pogotowia dostaje pieniądze z Centrum Pomocy Rodzinie. Ale jak mówi - najważniejsze jest serce. I cierpliwość. Kiedy jedzie przez miasto z kolejnym noworodkiem, sąsiadki życzliwe zagadują: - Znowu zostałaś mamą?

Trudno nadążyć

Przez 23 lata pracowała w nowosolskiej fabryce nici Odra. Po upadku zakładu szukała zajęcia. Koleżanka córki, która pracuje w ośrodku adopcyjnym, opowiedziała jej o pogotowiu rodzinnym. O tym, że E. Budek w swoim domu może stworzyć azyl dla dzieci, które czekają na adopcję i dla tych, które mają trudną sytuację rodzinną, nad którymi znęcają się rodzice.
- Pomysł był wspaniały. Spodobał się też rodzinie - opowiada E. Budek. Z początku biła się z myślami: czy sobie poradzi? Przeszła testy psychologiczne, szkolenia. Zresztą jeździ na nie do dziś.
Wreszcie trafiło do niej pierwsze dziecko. Próbę przeszła wzorowo.
Od tego czasu minęło już sześć lat. Sprzedała domek w nowosolskiej dzielnicy Stare Żabno i przeprowadziła się do większego mieszkania w centrum. Opiekowała się już 40 dziećmi, w tym ok. 20 noworodkami. Czasem ma w domu tylko dwójkę maluchów, czasem nawet sześcioro. Z jednym trzeba jechać do lekarza, potem szybko wrócić, żeby drugie odebrać z przedszkola, z trzecim odrobić lekcje, inne przewinąć, nakarmić, ułożyć do snu...
- Przez cały ten czas jestem dla nich rodzicem i prawnie za nie odpowiadam - mówi E. Budek. Pomaga jej mąż i ciocia.
Najstarsze dziecko, które u niej mieszkało, miało 12 lat, choć zgodnie z przepisami mogą trafiać do niej nawet 17-latki. Niektóre dzieci wróciły do rodziców, prawie wszystkie niemowlęta trafiły do adopcji.

Pięć noworodków jednocześnie

Miłością do cudzych dzieci zaraziła córki. Wzięły od niej dwie dziewczynki. Są dla nich rodzinami zastępczymi. E. Budek nigdy nie zapomni, jak młodsza córka w dniu ślubu wzięła ją na bok.
- Chcę wziąć od ciebie Basię - powiedziała. Popłakały się. Basia ma już trzy latka.
Jadwiga Brzozowska, która prowadzi drugie pogotowie rodzinne w Nowej Soli, mówi o E. Budek: - Namówiła mnie do tego.
Teraz obie koleżanki nie wyobrażają sobie życia bez domu pełnego dzieci. J. Brzozowska opiekowała się już 30, głównie niemowlętami. Kiedyś miała troje noworodków jednocześnie! Dzień i noc uwijali się przy nich z mężem.
Śladem E. Budek poszła też inna jej koleżanka i dawna sąsiadka, Danuta Boś. Już piąty rok zajmuje się dziećmi. Dostaje pieniądze tylko na ich utrzymanie, pracę wykonuje społecznie.
- Na razie jestem dla dzieci rodziną zastępczą, choć staram się o otwarcie pogotowia - mówi.
W Nowej Soli są trzy pogotowia rodzinne i - jak mówią w Centrum Pomocy Rodzinie - przydałoby się czwarte, ale na razie nie ma na to pieniędzy.

Babciu, co dalej?

A trzecie pogotowie w Nowej Soli prowadzi małżeństwo. Nie chcą podać nazwiska w "GL". Ale jak pozostałe opiekunki przyznają, że ta praca wciąga. Przeżywa się pierwsze słowo dziecka, pierwszy krok. Płacze ze wzruszenia.
- Tego nie można robić z obowiązku, dla zarobku - podkreśla E. Budek.
Wszystkie opiekunki mają albumy pełne zdjęć dzieci. Kontaktują się z nimi. Piszą kartki, listy. Odwiedzają.
Co jest najtrudniejsze w tej pracy? E. Budek odpowiada: - Gdy 12-letnia dziewczynka pyta: co dalej będzie za mną. babciu?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska