Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

TS Przylep - Drzonkowianka Racula. To był mecz na szczycie

Andrzej Flugel 68 3248806 [email protected]
Gool! Tomasz Nowicki uzyskał prowadzenie dla Drzonkowianki
Gool! Tomasz Nowicki uzyskał prowadzenie dla Drzonkowianki Fot. Tomasz Gawałkiewicz/ZAFF
Zadzwonił do mnie Czytelnik z Przylepu. - Zapraszam na nasze Grand Derbi, czyli mecz w A-klasie TS Przylep - Drzonkowianka Racula. Będzie się działo!
Gool! Tomasz Nowicki uzyskał prowadzenie dla Drzonkowianki
Gool! Tomasz Nowicki uzyskał prowadzenie dla Drzonkowianki Fot. Tomasz Gawałkiewicz/ZAFF

Gool! Tomasz Nowicki uzyskał prowadzenie dla Drzonkowianki
(fot. Fot. Tomasz Gawałkiewicz/ZAFF)

Wprawdzie planowałem w telewizji obejrzeć pojedynek Wisły z Lechem, to jednak dałem się skusić. Racula i Drzonków to miejscowości przyklejone do Zielonej Góry. W zespołach piłkarskich grają tak miejscowi jak i ludzie z zewnątrz. Wszyscy bawią się w futbol, doskonale się znają, grają też w szóstkach piłkarskich, więc zespoły nie mają przed sobą tajemnic. Stąd, zanim o osłabieniach w swoim klubie opowiedział mi prezes Przylepu Witold Wiśniewski, już od rozgrzewających się miejscowych zawodników wiedziałem, że grają bez kilku najlepszych. - Wiesz jak to jest w amatorskim futbolu - mówił prezes. - Dwóch pojechało do Anglii do pracy i już do końca sezonu ich nie będzie, dwóch na kontuzję, ktoś pauzuje za kartki. Ale co tam. Uzupełniliśmy skład juniorami i walczymy. Jeszcze w tym sezonie nie przegraliśmy. A za nami już 19 spotkań.

I zaczęli. Kibice usiedli w rządku, na ławeczkach wzdłuż bocznej linii, skupieni na wydarzeniach z murawy, w kilku dłoniach błyskała puszka z piwem zakupiona w pobliskim sklepie. A było na co patrzeć.
Jeśli ktoś chce zobaczyć prawdziwą ambicję i walkę, to zamiast transmisji z naszej ligi powinien odwiedzać A-klasowe boiska. Tam nie ma straconych piłek, odpuszczania, człapania po boisku. Jest rywalizacja do końca i choć po niektórych widać zmęczenie sobotnim wieczorem, inni mogliby zrzucić kilka kilogramów, to sposób, w jaki ci panowie podchodzą do meczu zasługuje na szacunek.
- Na razie bez bramek, ale jeszcze dużo czasu - zagadnął przechodzący obok rezerwowy Drzonkowianki Tomasz Nowicki. - Wejdę w drugiej połowie. Coś może zrobię. Jestem najstarszy w zespole, mam już 40 lat, ale jeszcze daję radę - mówił. - Pewnie go wpuszczą w końcówce - dodał prezes Wiśniewski. - To wielki chłop i potrafi uderzyć głową. Oby dziś mu się nie udało.

- No i jak się podoba? - zagadnął kapitan Drzonkowianki, nauczyciel matematyki, fizyki i radny, Tomasz Sroczyński. - Czemu nie idziecie na całość? - zapytałem. - Przecież Przylep jest osłabiony. - Spokojnie, jeszcze druga połowa. Zaraz pogadamy w szatni, a po przerwie powalczymy o zwycięstwo - usłyszałem.
I powalczyli. TS Przylep prowadzi w tabeli grupy drugiej zielonogórskiej klasy A. Ma aż 53 punkty, drugi jest Start Płoty - 37, a trzecia Drzonkowianka - 34. Wchodzą dwa zespoły, więc Drzonkowianka ma realne szanse na awans. - Nie myślimy o tym - mówią piłkarze i działacze - Po prostu sobie gramy. Jednak w drugiej połowie spisywali się znacznie lepiej. Trener Przylepu Andrzej Pajchrowski desygnował na plac kolejnych juniorów. Gospodarze walczyli, starali się. Na placu pojawił się Nowicki. Nastąpił strzał głowa i było 0:1. - Mówiłem, że on coś zrobi, oni go zawsze puszczają w sytuacjach awaryjnych - jęknął prezes Witold. - Jeszcze 10 minut, może uda się wyrównać.

Nie udało się. Drugiego gola dla Drzonkowianki zdobył Mariusz Garbula, który kiedyś strzelał bramki dla Lechii w czasach kiedy grała w ,,prawdziwej" drugiej lidze. Po meczu gospodarze byli bardzo smutni. - Nie mam pretensji do chłopaków - walczyli jak potrafili, nie oszczędzali się - mówił Pajchrowski. - Gram jeszcze dla przyjemności i zdrowia - mówił obrońca Przylepu, kiedyś tez zawodnik Lechii, Rafał Seredyński - Dziś nam się nie udało, ale awans do okręgówki jest praktycznie pewny. W zespole jest fajna atmosfera i aż chce się tu grać.

Zawodnicy komentując mecz znikali w domku klubowym, juniorzy pozbierali piłki, ktoś ściągnął siatki. W promieniach zachodzącego słońca kibice powoli szli do domu, a niektórzy do sklepu żeby przy jeszcze jednym piwku pogadać po meczu. Wielkie derby się skończyły...

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska