- W pracy jest stół z piłkarzykami - przyznaje pan Jacek. - Ale gramy spontanicznie. I ze względu na wyjazdy w karetkach, niektóre mecze kończymy dopiero na drugi dzień.
Każdy z dwuosobowych zespołów losował drużynę narodową, którą później reprezentował. Gorzowskim ratownikom przypadła Ukraina. W finale pokonali Holandię 2:0. - Jaka szkoda, że nie dostaliśmy Polski... - żałował jedynie J. Szymański. A nasi? Jak w prawdziwym futbolu, nie wyszli nawet z grupy.
W finale zawodów doszło do niecodziennej sytuacji. Przeciwnikami pana Jacka była dwójka (zawodnicy nie chcieli się przedstawić), z którą... 10 lat temu przegrał półfinałowy mecz w turnieju piłkarzyków na stadionie Warty. - Ale historia! 10 lat czekałem na rewanż - śmiał się ratownik medyczny.
Zwycięzcy oprócz okazałych pucharów dostali także konsole do gier z kontrolerem ruchu. W meczu o trzecie miejsce doszło do rodzinnej potyczki. Wygrali Krzysztof (tata) i Norbert (syn) Batory z Dębna. "Ich" Francja pokonała 2:1 Portugalię Marcina (tata) i Piotra (syn) Majchrzaków z Bogdańca. 11-letni Piotr był najmłodszym uczestnikiem finałów. - Mamy w domu stary stół. Gramy od roku. Mały zrobił wielkie postępy - mówi z dumą o synu M. Majchrzak.
- Turniej spotkał się z dużym zainteresowaniem. Zmagania trwały trzy tygodnie. Mieliśmy eliminację, fazę grupową i finały. Była radość, ale też łzy po porażce - przyznaje Bartłomiej Bujnowski, szef marketingu w galerii handlowej Askana.
Lokalny portal przedsiębiorcówDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?