Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Bojadłach jest za mało sklepów

Eugeniusz Kurzawa 68 324 88 54 [email protected]
W Bojadłach jest za mało sklepówStanisław Godula i Henryk Szczerbala, których spotkaliśmy przed sklepem w centrum Bojadeł uważają, że przydałoby się więcej placówek spożywczych, gdyż byłaby między nimi konkurencja, a zyskaliby na tym tylko kupujący.
W Bojadłach jest za mało sklepówStanisław Godula i Henryk Szczerbala, których spotkaliśmy przed sklepem w centrum Bojadeł uważają, że przydałoby się więcej placówek spożywczych, gdyż byłaby między nimi konkurencja, a zyskaliby na tym tylko kupujący. Mariusz Kapała
W stolicy gminy Bojadła jest za mało sklepów spożywczych. Jeden z mieszkańców mówi, że brak konkurencji odbija się na kupujących. Potwierdzają to inni, zgadza się z nimi nawet wójt. Ale w końcu mamy wolny rynek...

Zadzwonił do nas czytelnik z Bojadeł ubolewający, że w tej miejscowości są tylko dwa sklepy spożywcze. A w zasadzie jeden większy, gdzie ceny są wysokie, gdyż nie ma konkurencji. Czytelnik twierdzi, że ludzie się buntują. - Bo miejscowość jest dość duża i jak to możliwe, że tylko jeden sklep otwarty - pyta mieszkaniec. Dodaje, że jeden z pawilonów, gdzie mógłby być sklep wykupił wójt, a także wykupił ziemię. Pojechaliśmy sprawdzić.

- To prawda, jeśli idzie o sklepy, są tylko dwa, duże "Słoneczko” i sklepik pana Dariusza, choć kiedyś było ich aż siedem - potwierdza wójt Grzegorz Doszel.

Wskazuje jednocześnie, że wprawdzie nie jest rolą wójta w gospodarce rynkowej zajmowanie się sklepami, lecz mimo to starał się i nadal stara poprawić tę sytuację. - Rozmawiałem z Interkramem, który zrezygnował z handlu u nas, ale powiedziano mi, że sklep nie realizował planu sprzedaży i decyzją zarządu placówkę w Bojadłach zamknięto. Podjąłem też rozmowy z Lewiatanem. Tam powiedziano z kolei, że nasza gmina "starzeje się”, czyli nie opłaca się tutaj inwestować. Zatem również nic z tego nie wyszło. Ale mam dla chętnych, którzy chcieliby uruchomić działalność w tej branży, parę ofert. Stoją puste lokale, są do wzięcia lub do wydzierżawienia.

Wójt wymienia pawilon po Interkramie, mówi o byłej gospodzie koło "Słoneczka”, gdzie jest mały czynsz i nawet parking przed sklepem, wskazuje jeszcze trzeci lokal. - Chętnie pomogę, wystarczy przyjść do urzędu, porozmawiamy - deklaruje.

W centrum spotykamy kilku mężczyzn, z których jeden trzyma w ręku torbę pełną zakupów. Wszyscy potwierdzają, że jest za mało spożywczaków. - Przydałoby się więcej, bo byłaby konkurencja - twierdzi Stanisław Godula. Zgadza się z nim Henryk Szczerbala. - Kiedyś zjeżdżali się tutaj ludzie z okolicznych wiosek na zakupy, a teraz mamy tylko wysokie ceny...

Zapytaliśmy jeszcze wójta, czy prawdą jest, że wykupił pusty pawilon i ziemię. - Jestem rolnikiem, ziemi nie wykupiłem, a po prostu posiadam 12 ha do spółki z moją mamą - wyjaśnia G. Doszel. - Natomiast pawilon wykupiła spółka Doszel Centrum Medyczne, gdzie prezesem jest moja żona pracująca jako lekarz rodzinny i ma w niej większość udziałów. Ale to jest odrębny podmiot prawa handlowego, z którym jako wójt nie mam nic wspólnego, bo nie mogę mieć. Byłoby to łamanie prawa.

Wójt zatem nie wypowiada się na temat tego, co planuje Anna Doszel w zakupionym budynku. - Powstanie tam rehabilitacja - wieś wie swoje i S. Godula od razu nam to przekazuje. Powstanie przychodnia lekarza rodzinnego z pediatrą, a także gabinet rehabilitacji - mówi A. Doszel. Jej zdaniem placówka w 2014 r. będzie przygotowywać plany modernizacji dawnych pawilonów GS-owskich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska