Za dwoma blokami kawałek ładnie przystrzyżonego trawnika, z alejkami spacerowymi. Ale dalej chaszcze są po pas. Stoi tam pięć lamp ogrodowych, a właściwie ich kikuty, bo z pordzewiałych słupów sterczą tylko druty. Zwalonej lampy nie zauważyliśmy. Bloki i teren należały kiedyś do szpitala psychiatrycznego. Od kilku lat zarządza nimi ADM-4.
- Kiedyś to były ładne lampy i świeciły. Ale ktoś je potłukł, chyba kilkanaście lat temu, i tak stoją - twierdzi pani spod 29. Pani spod 23 szczerze przyznaje, że nigdy nie interweniowała w administracji czy energetyce w sprawie lamp. - Nikt się nimi nie interesuje od kiedy przed blokami ustawili duże lampy uliczne - mówi. Pani spod 15 twierdzi, że bardziej niż zrujnowane lampy, denerwują ją te chaszcze po pas.
Bogusława Borowska, zastępca kierownika ADM-4 potwierdza, że też dostała sygnał o przewróconej lampie. - Co, nie ma jej? Widocznie ktoś już zdążył zabrać. Lampy jak cały teren i bloki, kiedyś należały do szpitala i świeciły na jego koszt. Potem wszystko przeszło do nas, powstała wspólnota no i problem, kto ma zapłacić za naprawę lamp i potem prąd aby świeciły, lub za ich usunięcie. Bo jedno i drugie kosztuje i lokatorzy nie bardzo się godzą na dodatkowe wydatki - wyjaśnia. Jak twierdzi, rozmawiano o tym, na zebraniach wspólnot, ale żadne decyzje nie zapadły. - Wrócimy do tematu na najbliższym zebraniu wspólnoty. A co do skoszenia chaszczy, to musimy najpierw sprawdzić, czy to nasz teren czy spółdzielni - mówi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?