Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Gorzowie żyje się drożej, niż w Zielonej Górze (ale lepiej)

Tomasz Rusek 95 722 57 72 [email protected]
Najbardziej przepłacamy za jedzenie. Aneta Buchmiet, która była bohaterką pierwszego materiału o cenach żywności, robi zakupy w gorzowskich marketach. Na każdym dużym koszyku płaci kilka lub kilkanaście zł więcej niż klientki np. zielonogórskiego Auchana.
Najbardziej przepłacamy za jedzenie. Aneta Buchmiet, która była bohaterką pierwszego materiału o cenach żywności, robi zakupy w gorzowskich marketach. Na każdym dużym koszyku płaci kilka lub kilkanaście zł więcej niż klientki np. zielonogórskiego Auchana. fot. Kazimierz Ligocki
Co z tego, że mamy najtańsze mieszkania w kraju, skoro na codzienne zakupy w markecie, na rachunki i na paliwo wydajemy więcej niż inni, a zarabiamy zdecydowanie mniej? Dziś podsumowanie cyklu raportów o cenach.

Inspiracją była prośba od Czytelnika: - Piszecie o wszystkim, napiszcie o tym, dlaczego za wszystko przepłacamy? Za jedzenie, za paliwo, za inne rzeczy! To jest temat! Dlaczego w Zielonej Górze jest taniej?
Tak zrobiliśmy. Zaczęliśmy w październiku od cen żywności. Wyszło czarno na białym, że w zdominowanym przez Tesco Gorzowie płacimy więcej niż np. zielonogórzanie w Auchan, gdzie konkurencja jest ogromna. Na każdym koszyku podstawowych produktów przepłacaliśmy kilkanaście lub kilkadziesiąt złotych.

Pod lupę

Potem pod lupę wzięliśmy paliwo. I znowu okazało się, że płacimy za bezołowiową i olej napędowy nawet 30 groszy więcej na litrze niż mieszkańcy Zielnej Góry. Na baku to już konkretne pieniądze. I tym razem eksperci orzekli: winny jest brak konkurencji w Gorzowie. - Ale nie da się w tej sprawie niczego zrobić na siłę. Musicie wpuszczać do miasta konkurencję i w ten sposób zbić stawki. Budowa komunalnej stacji, choć daje spektakularny efekt, niszczy rynek. Najlepszym lekiem jest zdrowa konkurencja - orzekł ekspert rynku paliw Andrzej Szczęśniak. Marna to jednak pociecha podczas cotygodniowego tankowania.

Później przyszła pierwsza dobra wiadomość: mamy najtańsze mieszkania spośród wszystkich miast wojewódzkich. Metr kwadratowy kosztuje u nas nawet 300 złotych mniej niż w Zielonej Górze. Tylko że szybko tę radość ostudziły dane o zarobkach. Nasze, w porównaniu do zielonogórskich, wypadają blado. I południe nadrabia szybko mieszkaniowe różnice. U nich średnia pensja to 3 tys. 119 zł, u nas tylko 2 tys. 761 zł. Choć uczciwie trzeba zauważyć, że to w Gorzowie powstają nowe fabryki. Tylko tysiące ludzi zarabiają tu mniej niż dziesiątki wykładowców Uniwersytetu Zielonogórskiego albo Urzędu Marszałkowskiego. I stąd taka średnia.

Jak z jakością życia?

Do tego z tych niższych pensji musimy opłacić wyższe rachunki za wodę i opłacić droższe bilety komunikacji miejskiej. Bo tu też nasze miasto wypada drożej. Okazuje się więc, że pomimo mniejszych zarobków na podstawowe sprawunki i opłaty wydajemy więcej, a oszczędzamy na dobrach niemal niedostępnych. Taki stan rzeczy odbija się na sytuacji finansowej gorzowian i jakości życia.

Z opracowania przygotowanego przez dr Katarzynę Chebę z Wyższej Szkoły Biznesu wychodzi dość podobna teza. - Dlaczego w Gorzowie droższe w porównaniu z innymi miastami są np. produkty spożywcze, a tańsze np. mieszkania? Wskazówek upatrywałabym między innymi w dość trudnym położeniu geograficznym naszego miasta. Miasta niejako tranzytowego, w przypadku którego położenie w niezbyt dużej odległości od granicy polsko-niemieckiej, pomiędzy trzema dużymi miastami (Szczecinem, Poznaniem i Wrocławiem), nie jest atutem - mówi nasz ekspert od jakości życia.

K. Cheba wyjaśnia, że taka lokalizacja miasta sprawia, iż wiele firm nie decyduje się na otwarcie w Gorzowie swoich oddziałów. Poza tym brak silnego ośrodka akademickiego sprawia, że najzdolniejsza młodzież, mająca największe szanse na wysokie zarobki w przyszłości, wyjeżdża z Gorzowa i bardzo często już tu nie wraca - w związku z tym wysokiej klasy specjalistów poszukuje się bardzo często poza Gorzowem. - To z kolei nie sprzyja inwestowaniu w nieruchomości i moim zdaniem może mieć wpływ na niższe niż w innych miastach ceny mieszkań - wyjaśnia dr Cheba.

Nie jest najgorzej

Jednak z jej opracowania (do badań WSB wytypowała 36 miast średniej wielkości od 50 tys. do 150 tys. mieszkańców) wynika też, że nie jest w Gorzowie tak najgorzej. Przy porównaniu z innymi miastami pod uwagę wzięto dane z siedmiu obszarów życia: ochrony zdrowia, rynku pracy, warunków i bezpieczeństwa pracy, wynagrodzenia i dochodów ludności, warunków mieszkaniowych, oświaty, kultury i czasu wolnego oraz komunikacji i łączności.

Okazało się, że jesteśmy na ósmym. Za Tychami, Płockiem, Ostrołęką, Lesznem, Koninen, Dąbrową Górniczą i Tarnowem. Ale za to przed Zamościem, Zieloną Góra właśnie, Nowym Sączem i innymi znanymi miastami jak np. Biała Podlaska, Koszalin czy Rybnik.

A jak Wam się żyje w Gorzowie? Wystarcza do pierwszego czy musicie oszczędzać np. na paliwie lub podczas zakupów? Napiszcie: [email protected], najciekawsze opinie opublikujemy w ,,Głosie Gorzowa''.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska