Jak co roku najbardziej oblegane przedszkola są na Górczynie. - Dla trzylatków mamy 25 miejsc. Zgłoszeń już ponad 50. A rodzice ciągle jeszcze donoszą - mówiła wczoraj Barbara Jasiczak, dyrektorka Przedszkola nr 29 przy ul. Wróblewskiego. W tej placówce przyjmowane są też czterolatki. I sytuacja wygląda podobnie - na 22 miejsca 50 chętnych.
Nie brakuje też chętnych do budowanego jeszcze przedszkola w okolicy Lidla.
Nie będzie dodatkowych grup
W niektórych placówkach w centrum miasta jest trochę luźniej. - Ale rodzice cały czas jeszcze składają karty - usłyszeliśmy w Przedszkolu nr 6 przy ul. Drzymały. Tam wczoraj przed południem były 22 wnioski na 24 miejsca.
Nie oznacza jednak, że w placówkach, w których nie ma kompletu zgłoszeń, będzie dodatkowy nabór. Bo rodzice składają dokumenty w przedszkolach tzw. pierwszego wyboru. A dopiero później system komputerowy dopasowuje zgłoszenia tak, że jeśli dziecko nie dostaje się do wybranej placówki (a ma odpowiednią liczbę punktów przyznawanych przy naborze), jest przydzielane do innej. - Na razie więc jeszcze nie możemy powiedzieć, ile miejsc zabraknie - mówi Iwona Sancewicz z wydziału edukacji Urzędu Miasta.
Wiadomo jednak, że dzieci, które nie dostaną się do przedszkola w pierwszym naborze, mają bardzo małe szanse na przyjęcie w ciągu roku szkolnego. Bo jest to możliwe tylko wtedy, gdy inny rodzic wypisze swoją pociechę. - Zdarza się to bardzo rzadko. Gdy dziecko naprawdę często choruje. Albo gdy rodzice się wyprowadzają z miasta - mówi Anna Mazurek, dyrektorka Przedszkola nr 2 przy ul. Drzymały.
Rodzice dopytują, proszą
Nie ma też już szans na zorganizowanie dodatkowych grup, tak jak w poprzednich latach. Przypomnijmy, w ubiegłym roku w kwietniu okazało się, że brakuje ok. 160 miejsc dla maluchów. Wtedy to w trzech placówkach zagospodarowano dodatkowe pomieszczenia na sale dla dzieci. - Teraz już takiej możliwości nie mamy. Miejmy nadzieję, że budowane na Górczynie przedszkole pomoże i niewielu rodziców odejdzie z kwitkiem - mówi I. Sancewicz.
Na przyjęcie do przedszkoli w ogóle nie mają szans 2,5-latkowie i maluchy spoza Gorzowa. Takie dzieci w tym roku są przyjmowane dopiero w tzw. drugim naborze. Czyli gdy po przyjęciu trzylatków zostaną wolne miejsca. - Rodzice takich maluszków dopytują, próbują, proszą. Ale nawet nie przyjmujemy zgłoszeń, bo wiadomo, że dla nich miejsc nie znajdziemy - bezradnie rozkłada ręce Jolanta Świtała, dyrektorka Przedszkola nr 7 przy ul. Głowackiego.
Dla trzylatków w tym roku jest prawie 700 miejsc w przedszkolach. To mniej więcej tyle samo co w ubiegłym roku.
Miasto przygotowało więcej miejsc w zerówkach przy szkołach. Od września sześciolatki do nieodpłatnych, pięciogodzinnych grup będą przyjmowane w dziesięciu szkołach. W sumie ma być w nich około 450 miejsc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?