W Duisburgu rywalizacja toczyła się nie tylko o miano najlepszych zawodników globu, ale także o przepustki olimpijskie. W zależności od konkurencji, miejsce w Paryżu mogło sobie zapewnić od pięciu do dziesięciu krajów.
Cztery olimpijskie kwalifikacje Biało-Czerwonych
Podczas zawodów w Niemczech nasi kajakarze uzyskali cztery przepustki do Paryża. Biało-Czerwonych podczas najbliższych igrzysk na pewno zobaczymy w zmaganiach kobiet K-4 i K-2 na dystansie 500 metrów, a także C1 na 200 m. Z kolei wśród mężczyzn prawo wyjazdu do stolicy Francji udało się zdobyć jedynie w konkurencji C1 na 1000 m.
W kilku przypadkach możemy mówić o sporym niedosycie. Aleksander Kitewski i Norman Zezula zajęli dziewiątą lokatę w finale C2 na 500 m – było to jedyne miejsce, które nie dawało prawa startu w igrzyskach. Podobnie rzecz się miała w przypadku męskiej kajakowej czwórki, pływającej na dystansie pół kilometra – panowie również zajęli lokatę niedającą przepustki do Paryża. Promocji (ostatnia lokata w finale) nie wywalczyły także Sylwia Szczerbińska i Katarzyna Szperkiewicz (C2 na 500 m).
Niektórzy mieli pecha
Wielkimi pechowcami okazali się z kolei Przemysław Korsak i Jakub Stepun. W półfinale konkurencji K2 na 500 m tuż po starcie pękł podnóżek, co znacznie utrudniło naszym zawodnikom rywalizację o finał. Ostatnie miejsce na mecie w tej sytuacji nie powinno dziwić. O niedosycie może z kolei mówić Wiktor Głazunow (AZS AWF Gorzów), który co prawda uzyskał jedyną męską kwalifikację olimpijską, jednak zakończył zawody na czwartej pozycji, dosłownie o włos (0,026 s) przegrywając medal z Niemcem Sebastianem Brendelem.
- Oczywiście taka porażka trochę boli, ale przypomnę, że Wiktor jeszcze dwa lata temu przypływał 25 metrów za tymi zawodnikami. Tym razem wpadł na metę niemal równo z nimi. Jestem przekonany, że jest w stanie przywieźć medal z Paryża – uważa trener kanadyjkarzy Marek Ploch.
Głazunow brak krążka na dystansie 1000 metrów odbił sobie w zmaganiach w nieolimpijskiej, kanadyjkowej konkurencji dwójek mieszanych, w której wystąpił wspólnie z Sylwią Szczerbińską. Biało-Czerwoni wpłynęli na metę na drugiej pozycji, zdobywając srebrny medal. W niedzielę zawodnik z Gorzowa dorzucił jeszcze do swego dorobku brąz w C-1 na 5000 m.
Oni stawali na podium
Medali w srebrnym kolorze Polacy zdobyli w Duisburgu najwięcej. Oprócz wspomnianej wcześniej dwójki mieszanej, na drugim stopniu podium stanęły także panie w rywalizacji K-4 na 500 metrów, Helena Wiśniewska i Martyna Klatt w K-2 na 500 m, Justyna Iskrzycka w K1 na 1000, a także czwórka kanadyjkarzy, rywalizująca na 500 metrów (z Głazunowem w składzie). Z kolei Oleksii Koliadych z Admiry Gorzów wywalczył brązowy medal w C1 na 200 m.
- To była rywalizacja na równi z igrzyskami olimpijskimi w Tokio. Nowozelandki pokazały wielką moc, ale wszystko jest do nadrobienia i z takimi nadziejami i pokorą podejdziemy do przyszłego sezonu – skomentowała Karolina Naja, która wraz z Anną Puławską (AZS AWF Gorzów), Dominiką Putto i Adrianną Kąkol tworzyła srebrną czwórkę.
Jedyny złoty krążek wywalczyły podczas mistrzostw świata Wiśniewska i Klatt. Wspomniana dwójka okazała się najlepsza na dystansie 200 metrów.
Na najniższym stopniu podium stanęła z kolei Dominika Putto, która w niedzielę zajęła trzecie miejsce w konkurencji K1 na 200 metrów. – Jestem bardzo szczęśliwa. Cztery lata w tej konkurencji nie było medalu, dzisiaj się udało – skomentowała zadowolona kajakarka.
Polacy szans na dodatkowe kwalifikacje olimpijskie będą szukali w przyszłym roku w Szeged, gdzie odbędą się dodatkowe zmagania, dające przepustki do Paryża.
Czytaj również:
Kajakarstwo. Rozmowa z Karoliną Nają - legendą polskich kajaków: - Wszędzie się odnajdę. Przecież jestem do zadań specjalnych!
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?