W Kostrzynie dalej walczą o oddział dziecięcy

,, Chcą leczenia u siebie''. Pediatrię zamknięto w kostrzyńskim szpitalu w ubiegłym roku, bo szpital nie zgodził się na kontrakt proponowany przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Był dużo niższy niż wcześniej. Teraz mieszkańcy skarżą się, bo lekarze rodzinni pracują do 18.00 i po tej godzinie z chorym dzieckiem można już pójść tylko do gabinetu prywatnego. Gdy musi leżeć w szpitalu, trzeba zostawić je w Słubicach, Gorzowie czy Dębnie.

Niezadowoleni rodzice
- To duży kłopot, bo przecież każdy chce jak najczęściej odwiedzać swoje dziecko, a nie wszystkich stać na codzienne dojazdy - mówiła nam Dorota Gawlińska, mama 4 - letniego Bartka. - Do Słubic mamy z Kostrzyna 30 km, do Gorzowa jeszcze dalej - denerwowała się.

Podobnie jak inne mamy uważa, że oddział dziecięcy powinien być w Kostrzynie.

Tego samego zdania jest wielu mieszkańców. Kilka dni temu S. Martynowicz, wspólnie z rzecznikiem magistratu Przemkiem Joczem, zostawiła w zielonogórskim NFZ 60 list z ich podpisami. - Ufamy, że głos społeczeństwa zostanie potraktowany poważnie i coś się jednak zmieni - mówiła nam wczoraj radna. Żadnej obietnicy ze strony szefostwa NFZ jednak nie dostała. Ale się nie poddaje. - Napisaliśmy już pismo w tej sprawie do ministerstwa zdrowia i wojewody lubuskiego, chcemy pojechać do NFZ z przedstawicielem starostwa powiatowego - zapowiedziała. Wczoraj o sytuacji w szpitalu rozmawiała z wicestarostą Grzegorzem Tomczakiem.

Szansa na kontrakt?

- Pomysł akcji traktuję bardzo pozytywnie i jest to sygnał dla funduszu, że taka jest potrzeba społeczna - powiedział nam wicestarosta. - Będziemy wspierać starania miasta i gdy zostanie wyłoniony dyrektor NFZ pojedziemy przekonywać, że warto wznowić działalność oddziału pediatrycznego - dodał.

Obecna na spotkaniu dyrektor szpitala Małgorzata Kosiewicz zapewniła, że jeśli tylko zostanie ogłoszony konkurs na nowe kontrakty, kostrzyńska lecznica przystąpi do niego.

BEATA BIELECKA
095 758 07 61
[email protected]