W Międzyrzeczu kasjerka i ochroniarz zabrali kartę klientki, po czym przehulali pieniądze

Ochroniarz i kasjerka jednego ze sklepów w Międzyrzeczu na własne życzenie wpadli w niezłe tarapaty. Mogą trafić za kraty nawet na pięć lat. Dlaczego? Płacili za zakupy kartą bankomatową, zostawioną przez jedną z klientek.

Po zapłaceniu za zakupy w jednym z międzyrzeckich sklepów klientka zostawiła przy kasie swoją kartę bankomatową. Jej brak zauważyła dopiero po kilku dniach. Blokując kartę została poinformowana przez pracowników banku, że w międzyczasie z jej konta wyparowało około 500 zł. Jak to możliwe? Ktoś kilka razy zapłacił jej kartą za zakupy w różnych sklepach. Międzyrzeczanka natychmiast powiadomiła o tym policję.

Stróże prawa przystąpili do działania. Zaczęli od marketu, w którym kobieta ostatni raz sama zapłaciła za zakupy kartą.
- Zgodnie z procedurami, w przypadku pozostawienia przez klienta karty, portfela lub wartościowych przedmiotów, kasjer powinien niezwłocznie przekazać je ochronie sklepu, która następnie sama próbuje odnaleźć właściciela lub zawiadamia o tym policję. W tym przypadku stało się jednak inaczej - mówi asp. Justyna Łętowska z międzyrzeckiej policji.

Kryminalni z Komendy Powiatowej Policji w Międzyrzeczu bez większych problemów rozwikłali zagadkę. Ustalili, że 39-letnia kasjerka razem z 63-letnim ochroniarzem postanowili skorzystać z roztargnienia klientki. Zamiast oddać jej kartę, kilka razy zrobili zakupy na jej konto. Kupowali m.in. alkohol, papierosy oraz paliwo do samochodu. W krótkim czasie trefna karta „schudła” o prawie 500 zł.

Byli tak bezczelni, że skorzystali z niej nawet w markecie, w którym pracowali. Naiwnie sądzili, że przestępstwo ujdzie im na sucho.
Nieuczciwa kasjerka i ochroniarz zostali zatrzymani. Oboje przyznali się do kradzieży karty. Mogą za to trafić do więzienia nawet na pięć lat.

Czytaj również: Wpadka 26-letniego złodzieja samochodów

Zobacz też: Złodzieje wysadzili bankomat w Słońsku