Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Smoleńsku wciąż znajdują się szczątki prezydenckiego samolotu. Rosjanin znalazł tam godło Polski.

oprac. (pik) za "Rzeczpospolita"
Czerwony materiał z naszytym orłem w koronie wisiał w przedziale prezydenckim tupolewa, który rozbił się pod Smoleńskiem. W błocie godło odnalazł Rosjanin. Teraz chce je zwrócić Polsce - pisze "Rzeczpospolita".

- Coś czerwonego mignęło mi w grudce błota. Gdyby nie to, że było po deszczu, pewnie bym go nie zauważył. Może w ogóle nikt by go nigdy nie znalazł. Coś mnie tknęło, podniosłem, okazało się, że to kawałek materiału. Rozwinąłem go i zobaczyłem orła w koronie. Zrozumiałem, że to musi być polskie godło z prezydenckiego salonu. Wyobraziłem sobie, że siedział pod nim Lech Kaczyński - opowiada w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Rosjanin (na razie nie chce, aby zdradzać jego tożsamość).

- Wiem, że powinienem był je oddać śledczym, ale pomyślałem wówczas, że pewnie długo potrwa, zanim godło trafi do Polski. A jego miejsce jest właśnie tam - stwierdza Rosjanin. - Wyobrażam sobie, jak ktoś, np. ambasador, przekazuje je rodzinie zmarłego prezydenta. Albo umieszcza w muzeum poświęconym tej tragedii. Może Polacy zdecydują, by umieścić je na pomniku poświęconym ofiarom katastrofy, jeśli w Smoleńsku taki powstanie?

Zastanawia się, jak zwrócić orła białego polskim władzom. Deklaruje, że napisze list do Ambasady RP w Moskwie i przekaże tam godło.

Biały orzeł w złotej koronie na czerwonym tle jest nieco przybrudzony błotem, a materiał mocno pachnie paliwem lotniczym. Samo godło jest jednak niemal nienaruszone. Jedynie w narożnikach są cztery rozerwane dziury. To miejsca, w których przymocowane było do ściany w samolocie.

Na odwrocie godła znaleźć możemy napis: "PPHU Kramex, haft sztandarów. Suwałki, ul. Świerkowa 22". I nazwisko: "Krystyna Brzezińska".

W rozmowie z "Rz" pani Brzezińska przypomina sobie, jak wyhaftowane przez jej zakład godło mocowano w salonce prezydenckiej. - To było ładnych kilka lat temu, dowódcą 36. Pułku Lotnictwa Transportowego był wtedy płk Tomasz Pietrzak. Byliśmy tam razem - mówi "Rz". I dodaje: - Wciąż nie mogę się otrząsnąć po tej tragedii, ale zrobiło mi się ciepło na sercu, gdy usłyszałam, że nasze godło tam było i że się znalazło.

Płk Pietrzak po obejrzeniu zdjęć potwierdza, że godło pochodzi z salonki prezydenckiej w samolocie Tu -154. Także osoby, które latały z Lechem Kaczyńskim, mówią, że w maszynie było tylko jedno godło - umieszczone nad fotelem przeznaczonym dla prezydenta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska