Działacze liczyli, że do 15 marca zdobędą miejską dotację i wypłacą zawodnikom przynajmniej jedną zaległą pensję. Pieniędzy wciąż jednak w klubie nie ma. I szybko nie będzie, bo na przeszkodzie stoją formalne sprawy: brak kuratora oraz umów z ZUS i Urzędem Skarbowym o spłacie długów.
- W sobotę jeszcze wyjdziemy na mecz, ale dłużej nie wytrzymamy - powiedział na konferencji prasowej dziś rano w imieniu drużyny jej kapitan Krzysztof Kaczmarczyk. - Nie mamy za co opłacić mieszkań, kupić sobie jedzenia, nawet dojechać na stadion. Jesteśmy zdecydowani wystąpić o rozwiązanie umów z winy klubu i poszukać sobie nowych pracodawców.
Więcej w piątek, 18 marca, w papierowym wydaniu GL
Zobacz też: Zobacz, kto najlepiej uczy jazdy za kółkiem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?