Korotyszewski służy w 10. Kawalerii Brygady Pancernej w Świętoszowie. W cywilu był ratownikiem medycznym. Od 1 stycznia przygotowuje się do misji w Afganistanie. Od poniedziałku kapral wraz ze swoimi kolegami ze Świętoszowa (wszyscy jeszcze w październiku wyruszą do Afganistanu) i z 17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej z Wędrzyna bierze udział w kursie instruktorskim Combat Life Saver. To szkolenie jak pomagać rannym na polu walki. Prowadzą je Amerykanie: sierżanci Wendell Dougherty i Jermaine Barkley. Dbają o to, aby ich polscy sojusznicy poznali zasady, które będą obowiązywać obie armie na misji (wojskowi z US Army jeżdżą także na kursy do innych krajów Europy, w Wędrzynie są po raz drugi).
Ujednolicenie postępowania z rannymi jest bardzo ważne, bo często się zdarza, że pierwszej pomocy udziela sanitariusz, a później ranny trafia do szpitala pod opiekę lekarza z innego kraju.
Wojskowi mają zajęcia teoretyczne i praktyczne. W terenie zajmują się "rannymi". Podczas udzielania pomocy tłumaczą co robią, konsultują się z Amerykanami. - Musicie pamiętać, że będziecie na pierwszej linii ognia - uświadamia żołnierzy Dougherty.
Czym jeszcze się różni ratownictwo bojowe od cywilnego? - Na polu walki najważniejszy jest czas. Pierwsze co musimy zrobić, to ocenić kto najpilniej potrzebuje pomocy - wyjaśnia kpr. Hubert Mnich ze świętoszowskiej brygady.
Po zakończeniu kursu polscy żołnierze otrzymają status instruktora i zdobytą wiedzę będą przekazywać sanitariuszom z własnych pododdziałów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?