Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Żarach nikt nie spieszy się z otwarciem schroniska dla bezdomnych

Janczo Todorow
- W ogrzewalni jest spokój, nie ma konfliktów - zapewniają ratownicy Dariusz Staniek i Małgorzata Zamojdzin
- W ogrzewalni jest spokój, nie ma konfliktów - zapewniają ratownicy Dariusz Staniek i Małgorzata Zamojdzin fot. Janczo Todorow
Bezdomni mogą liczyć na godne warunki życia tylko w zimie, kiedy mogą przenocować w ogrzewalni.

Resztę roku spędzają na działkach, w piwnicach i opuszczonych ruderach. W ratuszu nikt nie ma zamiaru tego zmienić.

Ostatnią jesienią dwóch bezdomnych odeszło z tego świata, być może z ochłodzenia, być może z powodu nadużycia alkoholu. Bo dla nikogo nie jest tajemnicą, że wielu bezdomnych nie wylewa za kołnierz i właśnie z tego powodu musi opuścić swoje mieszkanie i tułać się po ulicach.

Alkohol jest też powodem, że nietrzeźwy bezdomny nie zostanie wpuszczony do schroniska, noclegowni czy jakiegokolwiek innego przytułku. Wtedy zostaje na ulicy, na mrozie, może wyziębić się na śmierć.

- Niestety, nasze prawo jest być może niedoskonałe - mówi Dariusz Staniek, szef żarskiego sztabu Społecznej Krajowej Sieci Ratunkowej. - Bo nie ma przepisu, który nakazuje przymusowo leczyć chorobę alkoholową, więc bezdomny pozostaje na pastwie losu i ginie.

Można wypić herbatę

W ogrzewalni, którą na zlecenie miasta prowadzi D. Staniek, może przenocować tylko 12 osób. Pod jednym warunkiem - muszą być prawie trzeźwi i nie mogą mieć meldunku. Prawie trzeźwi?

To znaczy, że alkomat, który jest na wyposażeniu ogrzewalni, może wykazać u bezdomnego najwyżej 0,3 promila. Jak ma więcej, to jest odprawiany z kwitkiem. W ogrzewalni, która czynna jest od grudnia do końca marca można przenocować, umyć się, wykąpać i wyprać ubrania. Można wypić gorącą herbatę, obejrzeć telewizję. W ciągu dnia ogrzewalnia jest zamknięta.

Przydałoby się schronisko dla bezdomnych, bo ogrzewalnia nie załatwia sprawy - uważa D. Staniek. - Bo gdzie mają się podziać bezdomni w ciągu dnia? A od kwietnia pozostają bez dachu nad głową.

W ciągu dnia bezdomni zbierają puszki po piwie, żeby zarobić parę złotych, idą na darmową zupę do stołówki charytatywnej Towarzystwa Pomocy św. Brata Alberta. Wieczorem przychodzą przenocować do ogrzewalni. Ale od marca będą znów szukać schronienia.

Dlaczego nasze miasto?

- Jeżeli miasto otworzy schronisko, to stanie się ono Mekką dla bezdomnych z całego województwa - uważa Dariusz Grochla, przewodniczący rady miejskiej.

- Nie mówię nie, może i potrzebne byłoby takie schronisko, ale nie można takim ciężarem obarczać tylko miasta. Powinny, moim zdaniem, włączyć się też instytucje charytatywne i organizacje kościelne. Mam zamiar spotkać się z przewodniczącymi rad gminnych naszego powiatu i omówić temat.

- Ogrzewalnia w zupełności wystarcza, nie ma potrzeby budować schroniska - mówi zastępca burmistrza Franciszek Wołowicz. - Bo tak naprawdę, duża część bezdomnych nie jest nimi w rzeczywistości, mają gdzieś jakieś mieszkanie. Ale nie mogą z niego korzystać, bo nadużywają alkoholu. Ponadto większość to ludzie przyjezdni, dlaczego akurat nasze miasto ma im zapewnić dach nad głową?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska