W trwających blisko dwa tygodnie ćwiczeniach „Combined Resolve VII” na poligonie Hohenfels w Niemczech uczestniczyło łącznie 3,5 tys. żołnierzy z kilkunastu państw sojuszniczych. W tym 212 mundurowych z 7. batalionu Strzelców Konnych, dowodzonych przez mjr Damiana Kidawę. Korzystali przy tym z nowoczesnego systemu laserowego, imitującego prowadzenie ognia zarówno z broni ręcznej, jak i działek ich transporterów opancerzonych rosomak.
Scenariusz składał się z trzech odsłon. W pierwszej batalion prowadził tzw. bój spotkaniowy. Jego celem było zatrzymanie i rozbicie przeciwnika, a następnie odrzucenie go poza granicę kraju. W drugim etapie nasi żołnierze zajęli rubieże obronne, na których ponownie zatrzymali nacierające oddziały. Potem przyszedł czas na przysłowiowy cios łaski, czyli kontratak i całkowite rozbicie wroga.
Polski batalion został podporządkowany amerykańskiej brygadzie. Wspierała go m.in. kompania lekkiej piechoty z USA, norweski pluton dalekiego rozpoznania, a także saperzy i przeciwlotnicy z „siedemnastej”. Rozpoznanie zapewniały Lubuszanom bezzałogowe statki powietrzne z bazy w Mirosławcu.
Sojusznicy bardzo wysoko ocenili wartość bojową i manewrowość naszych żołnierzy oraz ich transporterów rosomak. Podkreślali umiejętności maskowania ludzi i sprzętu, a także częstotliwość i dynamikę przemieszczania pododdziałów bojowych oraz stanowiska dowodzenia.
Chwalił ich m.in. generał Ben Hodges, który dowodzi wojskami lądowymi Stanów Zjednoczonych w Europie. Po swojej wizycie w batalionie przesłał krótką notatkę dowódcy generalnemu Rodzajów Sił Zbrojnych generałowi broni Mirosławowi Różańskiemu. Napisał w niej: „Byłem pod wrażeniem przygotowania oficerów i żołnierzy. Instruktorzy przekazali mi informację, że w wielu kategoriach otrzymywali najwyższe oceny ze szkolonych, m.in. z maskowania pojazdów, funkcjonowania Taktycznego Centrum Operacyjnego. Batalion mjr Kidawy jest bardzo skuteczny i byłem pod ogromnym wrażeniem ich działania. Dziękuję za ich uczestnictwo w ćwiczeniu. Razem jesteśmy silniejsi!”.
Naszych żołnierzy odwiedził też gen. dyw. Jarosław Mikka, dowódca 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej z Żagania. Zapowiedział, że ich wnioski i doświadczenie będą wykorzystane nie tylko w macierzystej brygadzie, ale również w pozostałych jednostkach Czarnej Dywizji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?