Piwowar wygłosił ponad godzinny wykład o lobbingu na spotkaniu z lubuskimi biznesmenami. Słuchali go m.in. dyrektor żarskiego Karmanna Zbigniew Paruszewski, były szef Kronopolu Wacław Maciuszonek, były marszałek lubuski Krzysztof Szymański. Słuchacze przyznali, że dziś słowo lobbysta od razu kojarzy się negatywnie z Markiem Dochnalem. - Nie wolno go kojarzyć z lobbingiem - przestrzegał Piwowar.
Kto w takim razie jest lobbystą? - My wszyscy - uważa wiceprezes BCC. - Zawsze wtedy, gdy idziemy do urn wyborczych oddać głos na pewien system polityczny w kraju.
Ale jak podkreślił - ok. 95 proc. działań lobbingowych ma charakter czysto gospodarczy (od ustaw dotyczących ochrony środowiska, poprzez branże farmaceutyczną, aż po rolnictwo). Zjawisko to narodziło się w 1868 r. w USA, kiedy to organizacja farmerów amerykańskich zaczęła walczyć w Kongresie o dotacje z tytułu klęsk żywiołowych.
Polska ma od 2005 r. (jako jeden z nielicznych krajów) specjalną ustawę o lobbingu. W większości krajów wystarczyły regulaminy zachowania się na terenie parlamentu. Ale dziś wiele działań - zdaniem Piwowara - jest mylonych z lobbingiem. - Jeżeli ktoś załatwia sobie korzystną działkę z władzami miasta, to nie jest to żaden lobbing. Lobbing to coś, co jest zgodne z zasadami prawa i zawsze dotyczy zmian lub nowelizacji prawa - podkreślił.
Jaka jest recepta na dobry lobbing? Według niektórych teoretyków - to taka, kiedy w jednej piątek składa się on z prawa, polityki, ekonomii, dyplomacji i komunikacji. - Choć ja uważam, że najważniejsza i kluczowa jest tu komunikacja - podkreślił Piwowar. - Możemy mieć świetne rozwiązania, ale jeśli nie potrafimy ich umiejętnie przekazać i przekonać do nich naszych partnerów, to leżymy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?