Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielki dramat rodzin, gdzie są obłożnie chorzy

Eugeniusz Kurzawa 68 324 88 54 [email protected]
Chorzy obłożnie wymagają różnorakiej opieki. Zwykle trzeba "walczyć” z odleżynami, to najczęstsze przypadki. Ale bywa i tak, że Małgorzata Kreft, magister fizjoterapii, musi wymasować komuś bezwładną rękę.
Chorzy obłożnie wymagają różnorakiej opieki. Zwykle trzeba "walczyć” z odleżynami, to najczęstsze przypadki. Ale bywa i tak, że Małgorzata Kreft, magister fizjoterapii, musi wymasować komuś bezwładną rękę. Mariusz Kapała
W Sulechowie przybywa rodzin, które mają w domu starsze, obłożnie chore osoby. - Nie jestem w stanie sobie poradzić bez pielęgniarki - mówi Marek Szarłata. W centrum Rehabilitacja w Sulechowie kolejka chorych liczy 45 osób. NFZ nie pomoże.

Sylwia Malcher-Nowak, rzeczniczka oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia

Sylwia Malcher-Nowak, rzeczniczka oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia

- Jako Fundusz zapewniamy chorym opiekę pielęgniarską, czyli tę od strony medycznej. Natomiast rodziny nie powinny cedować całej opieki nad pacjentami na pielęgniarki. One pokażą jak myć chorego, nauczą pewnych czynności, ale opieka to rola rodziny.

- Do mojej mamy, która ma 85 lat, przychodzi od dwóch lat tzw. długoterminowa pielęgniarka - opowiada pan Marek. - Ale dowiaduję się właśnie, że przychodnia, która wyznaczyła tę pielęgniarkę musi zrezygnować z opieki aż nad ośmioma pacjentami. Tymczasem ja sam, rodzina, nie jesteśmy w stanie zapewnić mamie tak fachowej opieki.

- U mnie jest jeszcze bardziej skomplikowana sytuacja - dokłada swoją opowieść Leszek Kwiecień. - Mam rodziców w wieku 86 lat. Mama jest pół-leżąca, z Altzheimerem. Tata, który dotąd w miarę sił ją doglądał, właśnie idzie na operację. I potem będzie sam wymagał zwiększonej opieki.

Na czym polega problem takich rodzin, których w mieście jest dużo więcej? Uogólniając: na tym, że jako społeczeństwo starzejemy się. Ludzie żyją długo i w tym czasie ujawniają się różne choroby wymagające stałej opieki. Takową może przyznać tylko lekarz rodzinny dający odpowiednie skierowanie.

- Oficjalnie mam pod opieką pielęgniarską 12 osób, tyle skierowań od lekarza przyjęłam, bo na tyle mam kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia - mówi Bożena Adamczyk, prowadząca centrum medyczne Rehabilitacja. - Ale dodatkowo wzięłam jeszcze osiem osób, poza skierowaniami, gdyż nie miałam serca odmówić. Jednak te osoby nie płacą, to ja płacę pielęgniarkom za usługi. Żeby było ciekawiej dodam, iż w kolejce na tego rodzaju opiekę czeka u mnie aż 45 osób. Co robić?

Synowie, córki starszych osób pisali w ostatnich miesiącach gdzie się tylko dało, żeby załagodzić jakoś problem. Mamy kopie listów do starosty, do burmistrza. Jest też 10 listów-próśb od ludzi, którzy chcą opieki wyłącznie w centrum Rehabilitacja. - Nie wyrażamy zgody na zmianę pielęgniarki - kończy się zdecydowanie jeden z nich.

- Czy ja wiem, na kogo trafi jeśli pani Bożena zrezygnuje z opieki nad tą ósemką? Może na moją mamę. Co ja wtedy zrobię? - martwi się Szarłata. - Ludzie musieliby się zwalniać z pracy, żeby zaopiekować się rodzicami - dodaje Kwiecień. - O czym my tu w ogóle mówimy, to żenujące!

Dyrektor oddziału NFZ Stanisław Łobacz odpowiedział staroście, burmistrzowi i opiekunom pacjentów

Pielęgniarki długoterminowe przychodzą na minimum cztery dni w tygodniu po półtorej godziny. I to w wielu przypadkach załatwia problem opieki. - Jak widzę sprawność tych pań, to wiem, że sam na pewno nie dałbym rady tego powtórzyć - sugeruje pan Leszek.

Nie dziw, że opiekunowie chorych napisali Protest. "W imieniu rodzin pacjentów objętych pielęgniarską opieką domową długoterminową, świadczoną przez centrum medyczne (...) składamy protest w związku z ograniczonym kontraktem." Opiekunowie piszą, że dokonując wyboru świadczeniodawcy kierowali się "profesjonalizmem kadry, doświadczeniem zawodowym oraz indywidualnym podejściem do pacjenta".

Dyrektor oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia Stanisław Łobacz odpowiedział jednak staroście, burmistrzowi, a pośrednio także opiekunom pacjentów, że "brak jest możliwości i uzasadnienia do zwiększenia liczby świadczeń ma tym obszarze" (chodzi o gminę Sulechów).

- Niestety, nie ma możliwości, żeby teraz zwiększyć kontrakt dla zakładu Rehabilitacja - uzupełnia Sylwia Malcher-Nowak, rzeczniczka zielonogórskiego oddziału NFZ. - Konkurs ofert był stosunkowo niedawno, wtedy pani Adamczyk informowała nas o dodatkowych pacjentach, którymi się zajmuje. Myśmy przekazali jej wtedy wiadomość, że w Sulechowie pojawiły się nowe podmioty, które nie mają pacjentów i można tych "nadprogramowych" skierować właśnie tam. Ale Rehabilitacja nie była tym zainteresowana. Jej wybór...

To fakt, ale trudno wysyłać swoich pacjentów do konkurencji. Tym bardziej, że oni sami tego nie chcą. Sytuacja wydaje się być patowa. Ale to pat kosztem chorych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska