Wielki ptak chciał przejść przez ruchliwą ulicę

- Widok był naprawdę zaskakujący - opowiada pracownica hurtowni pani Iwona. - Ptak chodził sobie spokojnie, nie zważając na nikogo. Było to dość niezwykłe zdarzenie, dlatego postanowiłam poinformować o tym redakcję "Gazety Lubuskiej".

Głogowianka powiadomiła również straż pożarną, by zaopiekowała się łabędziem. - W pewnym momencie przestraszyłam się, gdyż ptak zbliżył się do krawędzi jezdni, przez którą wyraźnie chciał przejść - opowiada Czytelniczka. - Ruch na tej drodze jest bardzo duży i groziło mu wielkie niebezpieczeństwo.

Na szczęście ptaszysko prawdopodobnie przestraszyło się hałasu i wycofało do przydrożnego rowu. Wyraźnie zdezorientowane nie wiedziało co dalej robić. Po kilku minutach łabędź postanowił wyjść z drugiej strony rowu. Następnie wszedł na wysoką skarpę i z góry obserwował samochody.

.

Po pewnym czasie ponownie zbliżył się do jezdni, ale nie dopuściliśmy do tego. Reporter nakierował łabędzia w pobliski niewielki lasek. Czekaliśmy jeszcze kilka minut na straż pożarną, ale się nie pojawiła. Strażacy przyjechali w chwilę później po nas, ale ptaka już nie było.

Nie wiadomo, dlaczego łabędź się tak zachowywał. Nie widać było, aby kulał, nie wyglądał też na chorego. Dziś pogoda była bardziej wiosenna niż jesienna i może po prostu postanowił wybrać się na spacer.

(zico)