Przypomnijmy, kontrole wojewody wszczęto po tym, jak "GL" opisała przypadek pacjenta Słubic, który zgłosił się na szpitalny oddział ratunkowy w tym właśnie mieście. Z relacji rodziny wynika, że mężczyzna z silnym bólem klatki piersiowej został poproszony przez personel, żeby poczekał na swoją kolej. Ten jednak wyszedł ze szpitala, godzinę później zmarł w kuchni własnego mieszkania.
Rodzina sprawę zgłosiła na prokuraturę. Kontrolę na słubickm SOR zarządził Narodowy Fundusz Zdrowia i wojewoda. Ten ostatni zdecydował o takich samych kontrolach w całym województwie. - Skontrolowaliśmy wszystkie osiem szpitalnych oddziałów ratunkowych w regionie - mówi Jerzy Ostrouch. Uczestniczyło w nich m. in. 25 konsultantów wojewódzkich. - Krótko mówiąc to największe autorytety w swoich dziedzinach w Lubuskiem - tłumaczy Jarosław Śliwiński z wydziału zarządzania kryzysowego Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Co wykazały kontrole? Personel SOR-ów jest dobrze wyszkolony i ma wysokie kompetencje. Ale ludzi jest za mało. Przez to zdarza się, że są przepracowani i za bardzo obłożeni pracą. Drugi wniosek po kontrolach wojewody to problemy z uzupełnianiem dokumentacji. Zdarza się, że prowadzona jest ona niedbale.
Więcej o sprawie przeczytasz w piątek, 6 września, w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?