Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojnowo: tu znaleźli swoje miejsce

Eugeniusz Kurzawa 68 324 88 54 [email protected]
- Wreszcie zaświeciło się dla nas światełko w tunelu, możemy inwestować w dom, rozwijać gospodarkę rybną - cieszy się Małgorzata Koza
- Wreszcie zaświeciło się dla nas światełko w tunelu, możemy inwestować w dom, rozwijać gospodarkę rybną - cieszy się Małgorzata Koza Paweł Janczaruk
Dziś rodzina Kozów się cieszy z własnego domu nad samym brzegiem kanału Gniłej Obry. I ma ciekawe plany. A jeszcze niedawno był dramat. Dlatego pisaliśmy o ich walce z biurokracją. - Najważniejsze, że się udało! - mówią.

Kozowie od 2003 r. walczyli z Agencją Nieruchomości Rolnych o możliwość wykupienia mieszkania w Wojnowie nad brzegiem Gniłej Obry. Pisaliśmy o tym. Niedawno przyszedł mail. Grzegorz Koza napisał: udało się! Pojechaliśmy zobaczyć, jak rodzina urządziła się i jakie ma plany. A są bardzo ciekawe...

Przypomnijmy jak było. Pan Grzegorz zatrudnił się w Państwowym Gospodarstwie Rybackim w Sławie 18 lat temu. Jedyne "coś do mieszkania" to była baza rybacka PGRyb w Wojnowie; właściwie pomieszczenia socjalne dla pracowników. Ale młodzi Kozowie nie zważali na kłopoty. W ciągu lat zrobili z bazy dom. Założyli wodę, instalację elektryczną, centralne ogrzewanie.

- Przyjechaliśmy tutaj żukiem 1 sierpnia 1993 r., ja z żoną i dwójką małych dzieci - wspomina G. Koza. - Mieliśmy tylko słoiki z zapasami i książki.

Po latach okazało się, że pracownicy PGRyb mogą wykupywać mieszkania służbowe. Kozowie też wystąpili z pismem o sprzedanie im zajmowanego lokalu. Pierwsze podanie poszło w 2003 r. Potem kolejne. Z każdą odpowiedzią nachodziła ich coraz większa frustracja. Okazało się, iż mimo ich wielkiego wkładu pracy w bazę, mimo doceniania G. Kozy jako pracownika, nie można mu sprzedać mieszkania. A rodzina nie mogła przecież inwestować nieustanne w nie swoje.

- Jak jest duży wiatr boję się siedzieć w domu, biorę dzieci i uciekam, bo dach ze eternitu tak łomoce, że jest obawa, iż się zerwie albo zawali - opowiadała nam Małgorzata Koza, żona rybaka, gdy jeździliśmy do nich zbierając materiał.
Właścicielem PGRyb w Sławie, do którego należy baza w Wojnowie jest Agencja Nieruchomości Rolnych.

Zaczęło się nowe życie

- Nie możemy wydać zgody na sprzedaż domu, żeby nie zamknąć firmie w przyszłości możliwości prowadzenia w tym miejscu, na Jeziorze Wojnowskim, gospodarki rybackiej - tłumaczyła kierowniczka sekcji organizacyjno-prawnej filii ANR w Zielonej Górze.

Po latach walenia głową w ścianę wkurzeni Kozowie zwrócili się o pomoc do senatora Romana Ludwiczaka z Wałbrzycha, czyli z ich stron rodzinnych.
- W ciągu dwóch tygodni załatwiliśmy sprawę, która ciągnęła się osiem lat - mówi pani Małgorzata. Z ANR przyszła Propozycja-oferta sprzedaży budynku mieszkalnego. Idzie o trzy pokoje, kuchnię, łazienkę, przedpokój (50 mkw.) i pomieszczenia gospodarcze (25 mkw.). Potem odbyły się szybkie rozmowy i dziś jest akt notarialny własności.

- Zaczęło się dla nas nowe życie! - mówi ze wzruszeniem żona rybaka. - Zaraz wzięliśmy się do remontu dachu, kotłowni, do wymiany komina...

Małżeństwo hoduje ryby, rodzice liczą, że dołączy do nich syn. To ich podstawowa działalność. Ale mają też niebanalny pomysł: utworzenie w tym miejscu skansenu rybackiego. Gdy powstanie - na pewno o tym napiszemy.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska