Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojtek Lisiewicz: - Nie taka Mensa straszna

Katarzyna Borek 0 68 324 88 37 [email protected]
Wojtek Lisiewicz. Ma 21 lat. Studiuje jednocześnie trzy kierunki na Uniwersytecie Wrocławskim: prawo, administrację oraz filologię polską. W wakacje odbywa praktykę w "GL”. Interesuje się historią. Lubi wspinaczkę po ściankach. Ma dwoje rodzeństwa. Siostra też ma IQ 156.
Wojtek Lisiewicz. Ma 21 lat. Studiuje jednocześnie trzy kierunki na Uniwersytecie Wrocławskim: prawo, administrację oraz filologię polską. W wakacje odbywa praktykę w "GL”. Interesuje się historią. Lubi wspinaczkę po ściankach. Ma dwoje rodzeństwa. Siostra też ma IQ 156.
Rozmowa z Wojtkiem Lisiewiczem z Zielonej Góry, który ma iloraz inteligencji 156.

O MENSIE

O MENSIE

Stowarzyszenie powstało w Anglii w 1946 r. Założyli je Roland Berill i Lance Ware. Ich ideą była organizacja ludzi inteligentnych - bez podziału na rasę, kolor skóry, płeć, przekonania, religie. I tak zostało do dziś. Mensa nie wyraża publicznych opinii, nie podejmuje żadnych akcji politycznych, z nikim się nie wiąże. Statystycznie na 50 ludzi jeden może być członkiem Mensy. Są Mensanie na zasiłku, są i milionerzy. Więcej informacji oraz przykładowe testy znajdziesz na www.mensa.org.pl.

- IQ 156... Taki wynik uzyskuje zaledwie procent osób. To daje ci prawo wstąpienia do Mensy. Co to za stowarzyszenie?
- Najprościej mówiąc: ludzi inteligentnych. Bo jedynym kryterium przynależności jest IQ, czyli iloraz inteligencji zawierający się w górnych 2 procentach populacji. W Polsce dolna granica wynosi 148 IQ.

- Ile miałeś lat, gdy zdałeś ten test na inteligencję?
- 14... Za bardzo jednak nikomu o tym nie mówiłem, bo żaden z moich rówieśników nie kojarzył tego stowarzyszenia. Zresztą do dziś niewielu młodych ludzi o nim wie.

- Przecież Doda ciągle mówi o Mensie, gdy chwali się swoim IQ...
- Mam nadzieję, że oprócz mnie i Dody, w tych 2 procentach populacji jest jeszcze na przykład profesor Miodek... (śmiech). Oficjalnie ja już jednak do stowarzyszenia nie należę, bo nie opłacam składek członkowskich. Certyfikat, jak bardzo jestem inteligentny, nie ma jednak daty ważności.

- Skoro twoi rówieśnicy nie wiedzieli nic o Mensie, skąd ty wziąłeś informacje?
- Z "Gazety Lubuskiej". Przeczytałem u was, że jest takie stowarzyszenie i żeby do niego móc należeć, trzeba rozwiązać testy. Zapisałem się więc na kursy przygotowawcze do egzaminu.

- Jak wygląda taki test? Trzeba kojarzyć słowa, są jakieś zagadki logiczne?
- Nie, bo stowarzyszenie jest międzynarodowe i muszą być porównywalne zadania, stąd są one obrazkowe. Przyniosłem przykładowe, na egzaminie trzeba rozwiązać podobne. Możesz spróbować.

- Tu powinnam napisać, że po pięciu minutach poległam na zadaniu.
- Tylko na początku tak strasznie wyglądają. Trzeba po prostu znaleźć klucz, według jakiego są ułożone. Wcale nie musisz być ścisłowcem. Ja jestem humanistą, a sobie poradziłem. W tych testach nie chodzi o wiedzę, wyliczenia, nawet nie o wyobraźnię przestrzenną. To raczej kwestia skojarzenia faktów.

- Jesteś dumny, że znalazłeś się w gronie wybrańców?
- Mensa ostrzegała, że nie daje zniżek na PKP, encyklopedii ani darmowych drinków. A na poważnie - miło mieć świadomość, że się trafiło do jakiejś elity.

- Napiszesz to w podaniu o pracę?
- Nigdy o tym nie myślałem. Zresztą nie wiem, czy to byłby dobry pomysł. Może odstraszać pracodawców. Zbyt inteligentny pracownik może być uznany za niebezpieczną osobę. Albo za Marsjanina. Członków Mensy nazywa się zresztą Mensanami. To nawet podobnie brzmi... (śmiech).

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska