MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wplątali komendanta

BEATA BIELECKA (95) 758 07 61 [email protected]
Policjant zastrzelił się w sobotę w kostrzyńskim motelu. W Komendzie Powiatowej Policji w Słubicach wrze. Wiele osób uważa, że ich kolega nie wytrzymał napięcia w pracy...

Zbigniew K. miał 39 lat. Do Słubic dojeżdżał z Kostrzyna. Gdy w sobotę rano nie zjawił się na służbie, zaczęto go szukać. Znaleziono następnego dnia ok. 22.00, z kulą w głowie, w motelu Werona.

Wplątali komendanta

W policji Zbigniew K. pracował od dziewięciu lat. Był starszym posterunkowym. W marcu 2003 r. po zlikwidowaniu komisariatu kolejowego w Kostrzynie trafił do Słubic. - Czuł się tu fatalnie, bo komendant traktował go jak nieudacznika - opowiada jeden z policjantów. - Przez dojazdy do pracy miał też problemy osobiste. Dlatego dwa razy prosił komendanta o przeniesienie do Kostrzyna. Bez skutku.
Szef słubickiej KPP Cezary Guźniczak nie chce rozmawiać o samobójstwie swojego podwładnego. Po informacje o zdarzeniu odsyła do Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wlkp.

Badają sprawę

- Badamy sprawę - mówi Agata Sałatka z zespołu prasowego KWP. - Do tej pory nie znaleziono żadnego listu, który wyjaśniłby dlaczego policjant popełnił samobójstwo. Nic nie wskazuje jednak, żeby powodem były sprawy służbowe - dodaje. O problemach w pracy policjanta nie słyszała także psycholog Beata Zbańska z komendy w Słubicach. Ale zdaniem niektórych policjantów pani psycholog dobrze wie, że sytuacja w KPP jest fatalna. Z tego powodu od wielu miesięcy policjanci ślą anonimy do komendy głównej i wojewódzkiej, oskarżając C. Guźniczaka o stosowanie wobec nich psychicznego terroru. Pisaliśmy o tym w listopadzie. Komendant tłumaczył wówczas, że próbuje jedynie zaprowadzić porządek, bo wielu policjantów jest mocno zdemoralizowanych.

Nie ma dowodów

A, że dzieje się źle, potwierdza przewodniczący zarządu wojewódzkiego Niezależnego Związku Zawodowego Policjantów w Zielonej Górze Wojciech Wodnicki. - Policjanci są zastraszani, przez co wielu załamuje się - mówi. - Dlatego domagamy się od komendanta wojewódzkiego natychmiastowego uzdrowienia sytuacji w Słubicach. Byłbym jednak ostrożny z łączeniem sprawy mobbingu z samobójstwem policjanta, bo nie ma na to żadnych dowodów - mówi.
Zbigniew K. miał także problemy osobiste. Rozstał się rok temu ze swoją konkubiną. Od trzech lat nie utrzymywał kontaktów z rodzicami, którzy mieszkają w Boleszkowicach. O śmierci syna dowiedzieli się od dziennikarki ,, GL''! - Nikt nas nie zawiadomił, że syn nie żyje - mówił zdumiony ojciec policjanta. - Powiedziano nam tylko w sobotę, że zaginął - dodał. Dopiero po telefonie ojca do Boleszkowic pojechała policyjna delegacja. - To dlatego, że nie chciano przekazywać tej informacji przez telefon - tłumaczy Sałatka.

Coś tu śmierdzi?

A. Sałatka przyznaje jednocześnie, że komendant wojewódzki od kilku miesięcy interesuje się sytuacją w słubickiej komendzie. W ubiegłym tygodniu zakończyło się tam kolejne postępowanie wyjaśniające w sprawie mobbingu. - Wnioski znane będą w środę. Dopiero wtedy komendant będzie miał pełny obraz całej sytuacji i będzie mógł podjąć ewentualnie jakąś decyzję - mówi.
Tymczasem wczoraj komendant Jerzy Kowalski powołał zespół, który ma zbadać okoliczności śmierci policjanta. - Coś tu śmierdzi, bo taki zespół tworzy się bardzo rzadko - mówią policjanci. - Nie chcemy, żeby w tej sprawie były jakiekolwiek wątpliwości - tłumaczy A. Sałatka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska